Komisja Zdrowia dosyć nieoczekiwanie, po kilkunastu minutach obradowania, zamknęła posiedzenie i ma je wznowić dopiero we wtorek 1 lutego. Opozycja wygrała w poniedziałkowe popołudnie głosowanie nad wnioskiem o zamknięcie obrad, podczas których komisja miała zająć się tzw. lex Kaczyński / lex Rychlik.
Zanim jednak do tego doszło, posłowie i posłanki z opozycji, tuż po rozpoczęciu posiedzenia, wykorzystali kilka minut, by wyrazić swoją dezaprobatę dla pomysłu Prawa i Sprawiedliwości. Tu warto wtrącić: członkowie komisji zebrali się, by po chwili ogłosić przerwę na blisko godzinę, a po wznowieniu obrad – zamknęli posiedzenie. W trakcie tej przerwy Krystyna Skowrońska z KO dopytywała: – Czy koledzy z PiS-u są, żeby się przyznać do tego bubla?
Z sali popłynęły wtedy odpowiedzi, że „nie ma”, ale Katarzyna Lubnauer wypatrzyła któregoś z posłów, wskazując go palcem. Najwidoczniej coś odpowiedział, ponieważ Skowrońska – która miała cały czas włączony mikrofon, dzięki czemu było ją dobrze słychać – rzuciła:
– Jaka prowokacja? Jak żeście taki bubel przygotowali?
W tle toczyła się jakaś dyskusja, ale tylko Skowrońska decydowała się na to, by odpowiadać, mówiąc wprost do mikrofonu: – No, żeby pana skrytykować panie pośle. Gotowa jestem.
„Czekamy podobno na pana prezesa”, „sierota kolejny”. Mikrofony na sali pozostały włączone
– Darujcie panu posłowi, co on ma wspólnego z tym? – dopytywała Lubnauer, choć po chwili dodała: – Wyciągnął biedny czarną kulę i co?
Do tej nietypowej dyskusji, która trwała przez jakiś czas, włączył się Jan Szopiński z Lewicy, który ogłosił, że posłowie i posłanki czekają na... wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. – Czekamy podobno na pana prezesa, który jest współautorem tej ustawy, podobno osobiście zaszczyci nas – powiedział, a Lubnauer, nie kryjąc rozbawienia, rzuciła: – Coś ty, ta ustawa już jest sierotą.
W pewnym momencie Skowrońska zwróciła się do obecnych w sali: – No pana posła Rychlika... Zostanie pan sam z tą... Już sierota Hoc, już sierota ta kolejny.
– Ten sierota Hoc już tak czuł... – dopowiadała Lubnauer, a Skowrońska – tu nie wiadomo dlaczego – przywołała posłankę Solidarnej Polski Marię Kurowską. Wtedy jednak Tomasz Latos, przewodniczący komisji, powyłączał mikrofony i ogłosił przerwę z powodu braku przedstawiciela rządu na komisji.
Czytaj też:
Antyszczepionkowcy w szeregach PiS. Kim są posłowie, którzy trzymają w garści Kaczyńskiego?