Skutki odrzucenia lex Kaczyński. Nowej ustawy nie będzie, Niedzielski poda się do dymisji?

Skutki odrzucenia lex Kaczyński. Nowej ustawy nie będzie, Niedzielski poda się do dymisji?

Adam Niedzielski
Adam Niedzielski Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Lex Kaczyński zostało odrzucone przez Sejm. Z ustaleń RMF FM wynika, że opozycja zastanawia się, czy w tej sytuacji nie złożyć wniosku o odwołanie ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.

nie udało się zebrać większości potrzebnej do przegłosowania w Sejmie projektu ustawy lex Kaczyński. „Za” odrzuceniem wniosku opowiedziało się 253 posłów i posłanek, „przeciw” było 152, a aż 37 wstrzymało się od głosu.

– Każdy mógł głosować, jak chciał. Rzeczywiście ta ustawa nie spotkała się z dużym entuzjazmem w części naszego klubu – komentował w rozmowie z dziennikarzami Ryszard Terlecki dodając, że w klubie nie było dyscypliny. Z czego część polityków ochoczo skorzystała – za odrzuceniem projektu zagłosowało 24 posłów klubu PiS, wstrzymało się 37 a 16 nie głosowało.

Lex Kaczyński doprowadzi do dymisji Niedzielskiego?

Przy okazji wicemarszałek Sejmu stwierdził, że winą za całą sytuację ponosi opozycja. – Z drugiej strony nie było możliwości poprawiania ustawy, bo opozycja ją odrzuciła. Te doświadczenia, które mamy, nie są najlepsze. Opozycja nie chce rozmawiać o ustawach antycovidowych, chce je odrzucać, zanim zaczną być procedowane – stwierdził.

Jak podaje RMF FM, PiS nie będzie już proponowało nowych ustaw do walki z pandemią . Stanie się tak mimo wielokrotnych zapowiedzi , jak ważne jest wprowadzenie regulacji. Polityk sugerował, że poda się do dymisji, jeśli ustawa przepadnie w Sejmie.

Z ustaleń rozgłośni wynika, że opozycja zastanawia się, czy w tej sytuacji nie złożyć wniosku o odwołanie ministra zdrowia. – Jesteśmy gotowi w tej sprawie z ministrem Niedzielskim rozmawiać, żeby go wybawić z tej gehenny, w której się znalazł. Jest kompletnie poniewierany przez swój obóz polityczny – komentował Władysław Kosiniak-Kamysz.

Lex Kaczyński – najważniejsze założenia

Projekt złożyła w Sejmie 27 stycznia grupa posłów PiS, a do reprezentowania wnioskodawców upoważniono posła Pawła Rychlika. Projekt nazywany jest lex Kaczyński (od nazwiska prezesa PiS, który firmował przepisy w nim zawarte) lub lex Rychlik (od nazwiska posła sprawozdawcy). Nowe zapisy miały zastąpić projekt ustawy, której procedowanie zaczęło się w połowie grudnia (tzw. lex Hoc, ustawa hocowa, która dotarła do Sejmu jako projekt poselski, wcześniej Ministerstwo Zdrowia próbowało złożyć inną ustawę ws. walki z pandemią, jednak bezskutecznie).

W myśl nowych propozycji pracodawcy mieli żądać od pracowników oraz osób wykonujących na ich rzecz pracę na podstawie umów cywilnoprawnych, bez względu na to, czy przeszli oni chorobę i są zaszczepieni, podawania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu diagnostycznego. Pracownik miał mieć natomiast możliwość wykonać nieodpłatnie taki test zasadniczo raz w tygodniu, choć możliwa będzie zmiana częstotliwości jego przeprowadzania.

Badania miały być finansowane ze środków Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Pracownicy, którzy wykonali test, a zachorują na COVID-19 i będzie uzasadnione podejrzenie, że mogło do tego dojść w miejscu pracy, mogą domagać się odszkodowania od pracownika, który nie poddał się diagnozowaniu. Wysokość takiego odszkodowania miała wynieść równowartość pięciokrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Czytaj też:
Przed Kaczyńskim stoi nowe zadanie. „Przyszłość zapowiada się bardzo ciekawie”