Przegrane głosowanie nad lex Kaczyński pokazuje imposybilizm obozu władzy? Wręcz przeciwnie. Pokazuje jedynie zgrabnie wyreżyserowaną ustawkę, która miała jasno określone cele i co kluczowe, daje partii Kaczyńskiego wyłącznie pozytywne rezultaty. Porażka dająca pozytywne rezultaty? Jak najbardziej. Przegrana ukuła bowiem całkiem przyjemne dla oka Kaczyńskiego zwycięstwo, które teraz może rozgrywać na kilka sposób.
Przypomnijmy, że we wtorek Sejm pochylił się nad ustawą covidową, która bardziej znana jest jako lex Kaczyński lub lex Konfident. W skrócie: chodziło o to, by pracownicy testowali się na obecność koronawirusa, a kiedy jeden z nich zachoruje, a testu nie ma, mógł zostać pozwany przez pracownika, który w tym czasie zakaził się koronawirusem. Założenie aż krzyczało absurdem. Po pierwsze – udowodnienie, kiedy i od kogo się zaraziliśmy to dokonanie, za które można ubiegać się o Nobla. Po drugie – zakładanie winy zanim zostanie ona udowodniona to całkowita nowość w naszym porządku prawnym.