Przypomnijmy, że od 2019 roku nad marszałkiem Senatu wiszą czarne chmury. Po objęciu tego urzędu. Tomasz Grodzki został oskarżony o przyjmowanie łapówek podczas pracy w szpitalu. Według Prokuratury Regionalnej w Szczecinie wykryto 14 „zdarzeń korupcyjnych”, czyli przyjęcia korzyści majątkowych przez Grodzkiego w latach 2006-2012. Choć pojawił się wniosek o uchylenie immunitetu Grodzkiemu, Senat zostawił pismo bez biegu.
– Proszę pamiętać, że oprócz kilku osób (a przesłuchano podobno ponad 200), być może podstawionych czy fanatycznie popierających PiS, które mnie oskarżają, zgłosił się do mnie odważny i uczciwy człowiek, mój były pacjent, który zeznał w prokuraturze pod imieniem i nazwiskiem, że był przekupywany, aby mnie oczernić. Nie podjęto tego wątku. Ta władza nie cofnie się przed niczym. Prokuratura nie jest niezależna, stała się zbrojnym ramieniem partii rządzącej. To sposób prowadzenia polityki przez partię rządzącą. Marzeniem tej władzy niewątpliwie jest, żeby w świetle kamer niby przypadkowo obecnego reżimowego medium agenci wpadali mi do domu i próbowali robić cyrk i hucpę – komentował w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Grodzki.
Tomasz Grodzki: Nie będzie odpowiedzialności zbiorowej, ale indywidualna tak
– Zaczynam podejrzewać, że to nie chodzi o złapanie króliczka, tylko o to, żeby go gonić. Stałem się przykrywką PiS. Jeżeli w PiS źle się dzieje, jest wyciągany temat marszałka Grodzkiego – dodał.
Pytany o to, co opozycja zrobi, jeśli uda jej się przejąć władzę, wskazał na jak najszybsze odbudowanie fundamentów demokratycznego państwa. – Nie będzie odpowiedzialności zbiorowej, ale indywidualna odpowiedzialność wyegzekwowana przez niezależną prokuraturę i osądzona przez niezależne sądy z pewnością – zapowiedział.
Czytaj też:
Polski Ład a uposażenia posłów. Tajemnicza interpretacja, parlamentarzyści otrzymali 425 zł zwrotu