Andrzej Duda i Jens Stoltenberg spotkali się w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli. Po wszystkim wyszli do dziennikarzy, by przedstawić krótkie podsumowanie swoich rozmów. Jak można było się domyślić, głównym tematem była Ukraina i możliwa inwazja Rosji na ten kraj.
– Nie mam wątpliwości, że konieczne jest wzmocnienie na wschodniej flance NATO – oświadczył Andrzej Duda podczas spotkania z dziennikarzami. – Wszyscy widzą, co się dzieje: Rosja zwiększa obecność militarną w naszej części Europy. Cały czas przybywają kolejne rosyjskie jednostki w pobliży granicy rosyjsko–ukraińskiej, jak i na Białorusi. Zmieni to zasadniczo architekturę bezpieczeństwa, jeśli jednostki te nie wrócą do rosyjskich garnizonów - tłumaczył.
Stoltenberg: Największe rozbudowanie zdolności bojowej od zimnej wojny
Jens Stoltenberg przypomniał, że Rosja dokonała przerzutu ponad 100 tys. żołnierzy w pobliże granicy z Ukrainą. Wśród nich znaleźli się m.in. logistycy, dowódcy czy osoby odpowiedzialne za kwestie medyczne. NATO spodziewa się, że wkrótce dołączy do nich kolejnych 30 tys. wojskowych. Jego zdaniem było to „największe rozbudowanie zdolności bojowej” przez Rosję od czasów zimnej wojny. Dodał do tego informację, że Rosjanie przesunęli swoje coroczne ćwiczenia sił jądrowych na luty.
Andrzej Duda: W interesie Polski jest pokój i spokój
Prezydent Duda podkreślił, że „w naszym interesie jest, aby był pokój i spokój”. – Zagrożenie militarne jest ostatnią rzeczą, jakiej Polacy by chcieli – przekonywał. Przypomniał, że na temat sytuacji bezpieczeństwa rozmawiał w ostatnim czasie z prezydentami Ukrainy i Gruzji. Zaproponował Sekretarzowi Generalnemu NATO zorganizowanie spotkań w formacie: NATO–Ukraina oraz NATO–Gruzja.
Tego samego dnia w Brukseli Andrzej Duda rozmawiał jeszcze z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen oraz z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem.
Czytaj też:
Prezydent Duda po spotkaniu z von der Leyen. „Przedstawiłem moją inicjatywę ustawodawczą”