Agnieszka Szczepańska, Wprost: Po wtorkowym posiedzeniu klubu PiS Ryszard Terlecki mówił, że prawdopodobnie klub podejmie decyzję o usunięciu pana. Wiadomo, kiedy to nastąpi? Pytam, bo już o różnych datach słyszałam.
Jan Maria Jackowski: Ci, którzy dokonali przecieku do PAP, że „jestem na wylocie” i wypowiadali się o tej sprawie, chyba nie znają do końca regulaminu Klubu Parlamentarnego PiS. Uważali, że decyzja o wykluczeniu leży w gestii prezydium klubu. Tymczasem to decyzja klubu. I najpierw musi być wniosek przewodniczącego, głosowany przez klub przy frekwencji co najmniej połowy jego członków, a więc posłów, senatorów i eurodeputowanych. Taki wniosek, aby był skuteczny, musi uzyskać bezwzględną większość głosów. To procedura, co nie oznacza, że wniosku nie można przeforsować.
A wracając do pytania, kiedy faktycznie opuści pan klub?
Nie mam żadnych informacji na ten temat, nikt do mnie w tej sprawie nie dzwonił. Proszę się pytać przewodniczącego klubu.
Czytaj też:
Dni Jana Marii Jackowskiego w klubie PiS policzone? Sportowe porównanie Stanisława Karczewskiego
Przewodniczący klubu, Ryszard Terlecki, podobnie jak inni politycy PiS, nie szczędzą panu gorzkich słów.
To pokazuje niezrozumienie sytuacji w jakiej jest PiS. I zamiast naprawiać popełniane błędy i zacząć wypełniać złożone wyborcom obietnice, przestrzegać standardów, które były w polityce głoszone, wolą usuwać osobę, która na ten temat się wypowiadała.
Ci, co tak mnie krytykują, niech najpierw sami uderzą się w piersi i odpowiedzą na pytanie, dlaczego doprowadzili do kryzysowej sytuacji obozu rządzącego.
Jeśli ktoś jest twarzą nepotyzmu i zajmuje ważne miejsce w strukturach partyjnych a jednocześnie wypowiada się na temat moralności, to – gdyby kierownictwo było konsekwentne – pierwszy znalazłby się poza burtą.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.