Żona Borysa Budki: Nie wykluczam, że mój mąż był podsłuchiwany

Żona Borysa Budki: Nie wykluczam, że mój mąż był podsłuchiwany

Katarzyna Kuczyńska-Budka
Katarzyna Kuczyńska-Budka Źródło: Archiwum prywatne / Michalina Kuczyńska
– Nie wykluczam, że i mój mąż był podsłuchiwany. Ale wie pani co? Mnie to w zasadzie obojętne, czy nagrywali jakieś rozmowy. Mam w nosie Wąsika i jego ekipę – wyznaje w rozmowie z „Wprost” Katarzyna Kuczyńska-Budka, radna Rady Miejskiej w Gliwicach. Żona Borysa Budki, byłego przewodniczącego PO mówi nam też o hakach wśród „prawych i sprawiedliwych” oraz ujawnia, ile straciła na Polskim Ładzie.

Agnieszka Szczepańska, „Wprost”: Niedawno ktoś zrobił podszył się pod numer pani męża i przekazał przez telefon komunikat, że Borys Budka nie żyje. Podobną informację usłyszał w słuchawce pani mąż. Co dalej dzieje się w tej sprawie?

Katarzyna Kuczyńska-Budka: Chwilę po tym, jak opublikowaliśmy nagranie w internecie, zadzwoniła do nas policja, prosząc o przekazanie nagrania i oficjalne zawiadomienie. Policja próbuje coś ustalić, zdaję sobie jednak sprawę, że szansa na odnalezienie sprawcy jest niewielka.

Nie tylko pani odebrała taki telefon. Wcześniej o podobnych „anonimach” opowiadali np. Roman Giertych czy Paweł Wojtunik. Co więcej, były szef CBA poinformował właśnie o kolejnym ataku na telefon członków jego rodziny.

Tak, to już cała seria podobnych zdarzeń. Dziwi mnie, skąd ktoś ma numery do członków rodziny człowieka, który od lat nie pełni żadnej funkcji publicznej. Trudno wierzyć, że to przypadek. My też, zaraz po tym nieprzyjemnym zdarzeniu, obdzwoniliśmy bliskich, żeby wiedzieli, że taka sytuacja może się powtórzyć.

Nie chciałabym wiedzieć, jak zareagowałaby niemal stuletnia babcia Borysa, na wieść o tym, że wnuk nie żyje. Na szczęście do naszych bliskich nikt nie dzwonił.
Katarzyna Kuczyńska-Budka
Źródło: Wprost