Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, w czwartek doszło do spotkania Pawła Kukiza z przedstawicielami opozycyjnych klubów i kół w sprawie powołania komisji śledczej ds. zbadania przypadków inwigilacji. W spotkaniu wzięli udział, poza Kukizem, Borys Budka (reprezentujący Koalicję Obywatelską), Piotr Zgorzelski (PSL), Krzysztof Gawkowski (Lewica), Jan Strzeżek (Porozumienie), Jakub Kulesza (Konfederacja), Hanna Gill-Piątek (Polska 2050), Robert Kwiatkowski (PPS) i Agnieszka Ścigaj (Polskie Sprawy).
Według informacji Onetu opozycja i Kukiz ustalili już, jak ma wyglądać komisja: ma składać się z pięciu członków z PiS oraz z pięciu reprezentujących kluby i koła opozycji, a ostatnim, jedenastym członkiem, będzie sam Kukiz, jako przewodniczący. Potwierdzają się więc doniesienia sprzed spotkania, że właśnie taki format zostanie wybrany.
„Kukiz jeszcze dziś ma złożyć wniosek o powołanie komisji. Nie wiadomo jeszcze, kto – oprócz Pawła Kukiza – wejdzie w jej skład” – czytamy w Onecie.
Komisja śledcza w Sejmie ma badać nie tylko przypadki inwigilacji oprogramowaniem Pegasus (jak zwykło się przyjmować), ale wszystkie przypadki nielegalnej inwigilacji w latach 2005-2021 (a więc także w okresie pierwszych rządów PiS oraz ośmiu lat rządów koalicji PO-PSL).
W Sejmie będzie się liczył każdy głos ws. komisji śledczej
Jeżeli Kukiz złoży wniosek o powołanie komisji, to w Sejmie nastąpi wielkie liczenie i tak naprawdę trudno przewidywać, co się stanie. Na tę chwilę scenariusz – i to najbardziej optymistyczny dla opozycji – zakłada remis w głosowaniu ws. powołania komisji. 230 głosów kontra 230 głosów. Klub PiS w Sejmie (w jego skład wchodzą przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy) liczy 228 posłów i posłanek, a razem ze Zjednoczoną Prawicą głosuje zwykle też dwóch posłów niezależnych. Opozycja, o wiele bardziej rozproszona na kluby i kilka kół, również zebrałaby 230 głosów.
Tych zmiennych jest wiele: nie można wykluczyć, że ktoś z opozycji nieoczekiwanie zagłosuje przeciwko powołaniu komisji, natomiast niewykluczone też, że posłowie czy posłanki z klubu PiS zechcą wyłamać się i zagłosować wbrew partyjnym rekomendacjom. Nawet jeden nieobecny parlamentarzysta, parlamentarzystka, mogą przesądzić o losach komisji.
Jest jeszcze jeden aspekt: koło Kukiz'15 liczy czterech posłów, z czego trzech, w tym sam Kukiz, głosuje razem z PiS na mocy porozumienia podpisanego między partią a środowiskiem muzyka. Inaczej z K'15 głosuje wyłącznie Stanisław Tyszka, ale to dzięki trzem głosom „od Kukiza” PiS ma pewność, że może wygrywać głosowania.
Czytaj też:
Głosowanie ws. „Lex Czarnek” w Sejmie. Kukiz i Mejza pomogli PiS