Pegasus. Gawkowski o podsłuchiwaniu prezydenta Dudy: W Sejmie krążą takie plotki

Pegasus. Gawkowski o podsłuchiwaniu prezydenta Dudy: W Sejmie krążą takie plotki

Andrzej Duda
Andrzej Duda Źródło: Newspix.pl / Maciej Goclon / Fotonews
– Od wczoraj słyszę plotki kuluarowe, że pojawia się coś, co mogłoby dotyczyć podsłuchów najwyższych urzędników państwowych, łącznie z prezydentem – powiedział szef klubu parlamentarnego Lewicy na antenie Radia ZET. Po tej wypowiedzi osoba z najbliższego otoczenia głowy państwa zapewniła, że telefon prezydenta był sprawdzany i nie wykryto żadnych śladów inwigilacji.

Piątkowym gościem Radia ZET był szef klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztof Gawkowski. Jednym z tematów rozmowy było porozumienie opozycji i Pawła Kukiza w sprawie powołania komisji Pegasusa.

Do komisji śledczej brakuje jednego głosu. Gawkowski: Jest pan Ardanowski

Jeżeli rzeczywiście cała opozycja zmobilizuje się i wraz z  zagłosuje za powołaniem komisji śledczej, to będzie miała 230 głosów. Wtedy wystarczy, że jeden poseł z  lub z posłów niezrzeszonych popierających PiS zagłosuje przeciw, wstrzyma się od głosu albo w ogóle nie zagłosuje, żeby komisja rzeczywiście powstała.

W Prawie i Sprawiedliwości uważam, że są osoby, którym zależy na tym, żeby ta komisja powstała. Jest pan Ardanowski. Myślę, że jest kilka osób w PiS-ie – stwierdził. – Wystarczy, że ktoś nie zagłosuje. Polityka to gra układów w sali . Nie trzeba być w sali, żeby komisja powstała – dodał.

Wytłumaczył też, dlaczego liczy akurat na byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który pytany o tę sprawę, nie wykluczył takiej opcji. – Uważam, że Pegasus, inwigilacja i podstępy PiS-u były wykorzystywane również przeciwko politykom swojego obozu, po to, żeby ich trzymać blisko, albo nie pozwolić, żeby się ze smyczy zerwali. Myślę, że w PiS-ie tez jest obawa, że jeśli nie zostanie to szybko wyjaśnione, to oni mogą zapłacić za to cenę – dodał.

Duda podsłuchiwany? „Są takie plotki”

Gawkowski przyznał też, że mimo różnych poglądów, opozycje łączy jedna zasadnicza sprawa „kto i jak był podsłuchiwany” i „czy rzeczywiście PiS wykorzystywało służby specjalne przeciwko opozycji i swoim”.

Od wczoraj słyszę plotki kuluarowe, że pojawia się coś, co mogłoby dotyczyć podsłuchów najwyższych urzędników państwowych, łącznie z prezydentem – przyznał szef parlamentarnego klubu Lewicy.

Prezydent był podsłuchiwany? Takie są plotki? – nie dowierzała prowadząca rozmowę Beata Lubecka.

Tak, takie są plotki. Więc ja też chciałbym zobaczyć, kto w obozie rządowym na kogo ma haki. Bo mówimy o opozycji. Ale proszę wyobrazić sobie, ze minister koordynator służb specjalnych słucha prezydenta i premiera. Wie pani, co to oznacza dla systemu politycznego – stwierdził.

To byłby absolutny skandal – przyznała Lubecka.

To byłby pokaz tego, że haki na swoich są ważniejsze niż haki na opozycje, że mają do siebie taką nieufność, że ten rząd już dawno nie powinien trwać. Ale bez komisji śledczej tego nie wyjaśnimy – podsumował poseł Lewicy.

AKTUALIZACJA

Po wypowiedzi Gawkowskiego, Radio ZET skontaktowało się z osobą z najbliższego otoczenia Andrzej Dudy, która zapewnia, że prezydent Andrzej Duda nie był inwigilowany. Równocześnie osoba ta przyznała, że rzeczywiście w Kancelarii Prezydenta słyszano o możliwym podsłuchiwaniu Andrzeja Dudy, ale „rygory bezpieczeństwa są bardzo duże, a telefony najważniejszych osób w państwie sprawdzane są regularnie i rutynowo”.

Sprawdzany miał być też telefon jednego z prezydenckich ministrów. Na nim także nie wykryto śladów podsłuchiwania.

Czytaj też:
Dziennikarz TVP przedstawił swoją teorię dot. Pegasusa. Krystyna Pawłowicz zachwycona