Akt oskarżenia w sprawie podejrzenia działań korupcyjnych oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej trafił do sądu w grudniu ubiegłego roku. Jego szczegóły poznał „Fakt”. Chodzi o łapówki, na których, według śledczych, Sławomir Nowak miał się wzbogacić po tym jak odszedł z polityki i w 2016 roku został szefem firmy budującej drogi na Ukrainie, Ukrawtodoru (odpowiednika polskiej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad).
Biznesmen i były szef GROM oskarżeni
Według prokuratury były polityk dzięki łapówkom powiększył swój majątek o ok. 8 mln zł. W śledztwie obciążyli go jego znajomi – trójmiejski biznesmen Jacek P. oraz Dariusz Z., były szef GROM, którzy zostali zatrzymani przez CBA w lipcu 2020 roku. Początkowo nie przyznawali się do winy, ale ostatecznie zdecydowali się na współpracę z prokuraturą. To właśnie Jacek P. i Dariusz Z. mieli brać udział w procederze wymyślonym przez Nowaka.
Zapłaty za nieistniejące usługi
Polegał on na zakładaniu firm doradczych w Polsce i za granicą. Na ich konto płynęły zapłaty za usługi, które w rzeczywistości nie były wykonywane. Sławomir Nowak, Jacek P. i Dariusz Z. są dziś na wolności. Jacek P. złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Dariusz Z. przyznał się do winy.
Sławomirowi Nowakowi śledczy zarzucają nie tylko kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Wśród zarzutów znalazło się m.in. przyjmowanie łapówek w zamian za przyznawanie kontraktów na inwestycje drogowe na Ukrainie oraz pranie pieniędzy. W sumie akt oskarżenia w sprawie podejrzenia korupcji objął 15 osób.
Czytaj też:
Czarne chmury nad Sławomirem Nowakiem. Prokuratura wykonała kolejny ruch