W czwartek 17 lutego w programie Polsat News Zbigniew Ziobro nawet przez chwilę nie zamierzał wycofywać się ze swoich słów o „historycznym błędzie” premiera Mateusza Morawieckiego. Jego zdaniem uległość Polski wobec Unii Europejskiej i zgoda na zasadę „pieniądze za praworządność” będą miały daleko idące skutki dla naszego kraju.
– Jeżeli dalej będzie ten proces postępował, to Polska może stracić niepodległość, ponieważ takie są tendencje niemieckie – przekonywał wicepremier. – Myślę, że zasłona upadła. Każdy myślący człowiek widzi to, co można było zobaczyć przy okazji konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, kiedy wbrew interesom UE, wbrew amerykańskiej narracji Niemcy nadal prowadzili pertraktacje z Putinem, blokując sankcje gospodarcze, blokując pomoc militarną dla Ukrainy, zachęcając Putina do agresji – zwracał uwagę.
Ziobro: Nie udawajmy, że Niemcy są naszymi przyjaciółmi
Zdaniem Ziobry, chodzi tu tylko o niemieckie interesy. – Nie udawajmy, że Niemcy są naszymi przyjaciółmi. Musimy się bronić i nazywać fakty po imieniu – przekonywał. – Aktualny niemiecki rząd napisał, że ich celem jest federalna UE, co oznacza likwidację państw członkowskich. Tworzymy państwo europejskie, nie ma państw narodowych. Oni to jasno napisali w swoim programie – podkreślał.
Jednocześnie szef Solidarnej Polski nie chciał zadeklarować, w którym momencie granica zostanie dla niego przekroczona i jego ugrupowanie wyjdzie z rządu. – Dlatego, że sytuacja jest poważna ale możemy nad nią zapanować – mówił, kładąc nacisk na wyciąganie wniosków po błędach. – Uważamy, że polityka uległości wobec UE jest drogą donikąd – ocenił. – To moment historyczny. Musimy dokonać resetu w relacjach z UE i do tego będę namawiał partnerów – dodawał.
Czytaj też:
Jarosław Kaczyński uderza w Zbigniewa Ziobrę. „Jestem zawiedziony”