O tym, że pamięć w polityce bywa ulotna, nie trzeba nikogo przekonywać. Roman Giertych przedstawia się obecnie jako zagorzały obrońca praworządności i surowy krytyk działań partii rządzącej. Mecenas nie przebiera w słowach. Założył kanał na Youtube, a w nagraniach nie szczędzi uszczypliwych komentarzy pod adresem polityków PiS.
Przedsmak „umiejętności” byłego wicepremiera mogliśmy obserwować już we wrześniu 2007 roku, gdy Sejm debatował nad samorozwiązaniem. Roman Giertych wówczas dosłownie zmasakrował Jacka Kurskiego przytaczając wyniki sejmowych głosowań, z których wynikało że pora część posłów PiS, w tym sam nie głosowała albo opowiadała się przeciwko m.in. uldze prorodzinnej czy becikowemu.
Obecnie adwokat nie ma litości szczególnie dla Zbigniewa Ziobry. W jednym z wpisów w mediach społecznościowych wytykał ministrowi sprawiedliwości brak wiedzy prawniczej i przypomniał, że lider Solidarnej Polski miał go dwukrotnie prosić o zatrudnienie w kancelarii.