– Jestem przeciwny wojnie. (...) Doprowadzi to do ogromnej liczby ofiar, zniszczenia istnień i przyszłego zubożenia obywateli Rosji – oświadczył Nawalny w czasie swojego procesu, który odbywa się w sądzie w rosyjskim łagrze. Opozycjonista oświadczył, że wypowiedzenie wojny przez Władimira Putina to „odwrócenie uwagi od stagnacji gospodarczej i problemów społeczno-politycznych Rosji”. Poprosił też, by jego oświadczenie znalazło się w protokole z rozprawy.
Z kolei we wtorek na Instagramie Nawalnego pojawił się wpis, w którym opozycjonista skomentował decyzję Władimira Putina w sprawie uznania separatystycznych republik Donieckiej i Ługańskiej. Napisał, że władze Rosji „chcą krwi” i porównał sytuację do interwencji Związku Radzieckiego w Afganistanie w 1979 roku. Wyraził też obawę, że „z winy Putina” będą ginąć Rosjanie i Ukraińcy.
Rosja zaatakowała Ukrainę. Trwają walki
W czwartek nad ranem Rosja zaatakowała Ukrainę. Stało się to pod przykrywką przeprowadzenia „specjalnej operacji wojskowej” w Donbasie. – Ci, którzy będą próbowali nam przeszkodzić, spotkają się z odpowiedzią militarną, która doprowadzi do konsekwencji, z jakimi się nie spotkaliście. Jesteśmy gotowi na wszystko – oświadczył Władimir Putin. Agresję Rosji potępili zachodni przywódcy. Unia Europejska i Stany Zjednoczone zapowiedziały nałożenie dodatkowych sankcji.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wprowadził stan wojenny na terenie całego państwa i poinformował o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Moskwą. Na terenie Ukrainy toczą się walki. Tamtejsze dowództwo wojskowe przekazało w południe, że trwa druga fala uderzeń rakietowych. Ukraińskie władze potwierdziły doniesienia o pierwszych ofiarach i rannych.
Czytaj też:
Władimir Putin wypisał Rosję z cywilizowanego świata. „Dyktator wskoczył w buty Hitlera”