Ambasador Ukrainy przy ONZ Serhij Kysłyca podczas poniedziałkowej nadzwyczajnej sesji w obrazowy sposób wzywał do zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej. Zaczął od przypomnienia, że jego kraj został w ten konflikt brutalnie wciągnięty.
– Każdy na tej sali i na świecie wie, że Rosja i tylko Rosja rozpoczęła tę inwazję, teraz wspieraną przez Białoruś. Ta wojna nie została sprowokowana. Była wyborem kogoś, kto teraz siedzi w bunkrze. Wiemy, co stało się z osobą, która siedziała w bunkrze w Berlinie w maju 1945 r. – stwierdził, nawiązując do samobójczej śmierci Adolfa Hitlera.
Wojna na Ukrainie. Wiadomość od zabitego żołnierza
Aby lepiej unaocznić szaleństwo toczonej obecnie wojny, przedstawiciel Ukrainy odczytał wiadomości SMS, wysyłane rzekomo z telefonu zmarłego rosyjskiego żołnierza. Wynikało z nich, że kobieta nie wiedziała o sygnale do ataku i spodziewała się, że jej syn nadal jest na Krymie na ćwiczeniach.
„Mamo, jestem na Ukrainie. Tu jest prawdziwa wojna. Boję się, strzelamy do każdego, strzelamy nawet do cywilów. Do każdego. Mówili nam, że będziemy tu witani, ale oni rzucają się pod nasze pojazdy, nie pozwalają przejechać. Nazywają nas faszystami. Mamo, czuję się okropnie” – miał pisać syn, który ostatecznie zginął na ukraińskiej ziemi.
Ambasador Ukrainy: Putin do samobójstwa nie potrzebuje atomu
– Musicie sobie wyobrazić, że tuż obok was, obok każdej tabliczki z nazwą kraju w tym Zgromadzeniu Ogólnym leżą ciała ponad 30 zabitych żołnierzy Rosji. Setki zabitych Ukraińców, dziesiątki zabitych dzieci. Wyobraźcie sobie tych zabitych, gdy będziecie słuchać mojego wystąpienia – przekonywał ambasador przy ONZ.
Kysłyca skomentował też groźby Władimira Putina dotyczące broni atomowej. – Jak on chce się zabić, nie musi wykorzystywać do tego arsenału nuklearnego. Może zrobić to, co ten człowiek w bunkrze – stwierdził, raz jeszcze odwołując się do historii II wojny światowej.
Podczas swojego wystąpienia dyplomata przedstawił dotychczasową liczbę ofiar. Mówił o śmierci co najmniej 352 Ukraińców, z czego 16 to dzieci. Wspomniał też o 2 tysiącach rannych, w tym 45 dzieci. Wezwał Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych, by stanowczo domagało się od Rosji zakończenia wojny.
– Jeśli Ukraina nie przetrwa, międzynarodowy pokój też nie przetrwa. Ani ONZ, nie mam co do tego złudzeń. Ani demokracja – podkreślał Kysłyca. Zapytał, czy obecność Rosji w ONZ kiedykolwiek była uprawniona. Przypomniał, że po upadku ZSRR nikt nie głosował nad przyjęciem Rosji do ONZ.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Mer Kijowa dla CNN: Ktoś chce wejść do naszego domu i ukraść nam naszą przyszłość