Przyjechał z misją zabicia prezydenta Zełenskiego. Wagnerowiec trafił do ukraińskiej niewoli

Przyjechał z misją zabicia prezydenta Zełenskiego. Wagnerowiec trafił do ukraińskiej niewoli

Wołodymyr Zełenski
Wołodymyr Zełenski Źródło: Newspix.pl / TEDI
Brytyjski "The Times" donosił o przyjeździe do Ukrainy 400 najemników z tzw. grupy Wagnera, których głównym zadaniem jest odszukanie i zgładzenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. We wtorek 1 marca ukraińskie MSW poinformowało o zatrzymaniu jednego z nich.

O wysłaniu do Kijowa ponad 400 rosyjskich najemników z tzw. Grupy Wagnera, których zadaniem ma być zamordowanie prezydenta Zełenskiego i członków jego rządu, donosił w poniedziałkowym wydaniu brytyjski dziennik „The Times”. W ten sposób Rosjanie chcieli przygotować grunt pod przejęcie kontroli nad Ukrainą.

Sam prezydent Zełenski w jednym z oświadczeń przyznał, że jest on na szczycie rosyjskiej "czarnej listy", a numerem dwa jest jego rodzina. Jak dotąd jednak udaje mu się uniknąć zaprawionych w boju zabójców. Wyraźnie pomogła ustanowiona w tym celu ponad 30-godzinna weekendowa godzina policyjna w Kijowie. Wojsko broniące stolicy miało w tym czasie możliwość sprawdzenia każdego przechodnia i wyłapania przynajmniej części dywersantów.

We wtorek 1 marca ukraińskie ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało o zatrzymaniu jednego z wagnerowców. Szef resortu Anton Heraszczenko przekazał, że do niewoli wzięto walczącego wcześniej w Syrii najemnika, którego ujęto w Owruczu w obwodzie żytomierskim.

Prezydent Zełenski „celem numer jeden”. Tropią go tzw. „wagnerowcy”

Jak na początku lutego informowaliśmy we Wprost, najemnicy z Grupy Wagnera zostali pięć tygodni temu ściągnięci z Republiki Środkowej Afryki i od razu zostali przerzuceni na granicę z Ukrainą. Informacja o misji Wagnerowców miała dotrzeć do ukraińskiego rządu w sobotę 26 lutego rano. W celu ujęcia dywersantów, Kijów kilka godzin później ogłosił 36-godzinną „ciężką” godzinę policyjną, ostrzegając cywilów, że w razie wyjścia na zewnątrz mogą zostać uznani za agentów Kremla i zlikwidowani.

Wojna na Ukrainie. Kim jest Wagner?

Nazwa organizacji pochodzi od pseudonimu jej twórcy i dowódcy, byłego oficera wywiadu wojskowego GRU, pułkownika Dmitrija Utkina, pseudonim Wagner. Natomiast „ojcem chrzestnym” grupy jest Jewgenij Prigożyn jeden z rosyjskich oligarchów i „kucharz Putina”, który ma bliskie kontakty z rosyjskim ministerstwem obrony narodowej.

Grupa Wagnera operowała lub operuje m.in. w Syrii, Ukrainie, Sudanie, Madagaskarze, Libii, Wenezueli, Mozambiku, Mali, Burikna Faso i Republice Środkowej Afryki. Istnieją podejrzenia, że grupa była też aktywna w Białorusi i Górskim Karabachu.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Czytaj też:
Wojna Rosja - Ukraina. Tajemniczy samolot na polskim niebie