O wyjeździe na rozmowy pokojowe już w środę 2 marca informowała Ukraińska Prawda. Dziennikarze nieco się jednak pospieszyli, ponieważ ich doniesienia szybko zostały zdementowane przez członka delegacji, Dawida Arachima. Jednocześnie już wczoraj zapewniano, że do rozmów ukraińsko-rosyjskich dojdzie. Na miejsce spotkania zaplanowano okolice Brześcia w białoruskiej części Puszczy Białowieskiej. Rosyjska delegacja stawiła się tam już w czwartek. Ukraińcy postanowili zaczekać dzień dłużej.
Tym razem Kijów na pewno wysłał swoją delegację. Zdjęcia z helikoptera zamieścił w mediach społecznościowych należący do zespołu Mychajło Podoliak. Doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na miejsce spotkania udał się w towarzystwie wspomnianego Dawida Arachima, szefa partii Sługa Ludu. Rozmowy mają zacząć się po godzinie 15 czasu polskiego.
Jak donosi portal Ukrinform, głównym celem negocjacji jest utworzenie korytarzy humanitarnych. Pozostałe tematy zależeć mają od „okoliczności”. Zgodnie z umową zawartą z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką, obie delegacje spotkają się na ukraińsko-białoruskiej granicy, niedaleko rzeki Prypeć.
Wojna na Ukrainie. Zełenski stawiał warunek przed kolejną turą rozmów
Wołodymyr Zełenski we wtorek rozmawiał z dziennikarzami agencji Reutera i CNN. Dziennikarze spotkali się z nim w pilnie strzeżonym kompleksie rządowym w Kijowie.
– Konieczne jest przynajmniej zaprzestanie bombardowania ludzi, po prostu zatrzymanie bombardowań, a następnie negocjacje przy wspólnym stole – mówił ukraiński prezydent.
W momencie, kiedy był przeprowadzany ten wywiad, Rosja zbombardowała wieżę telewizyjna w Kijowie. W ataku zginęło pięciu przechodzących w pobliżu cywili.
Czytaj też:
Prezydent Francji rozmawiał 90 minut z Władimirem Putinem