Gdy Władimir Putin 24 lutego uzasadniał inwazję na Ukrainę, mówił m.in. o „ludobójstwie”, którego „kijowski reżim” miał się dopuścić na ludności Donbasu. – Będziemy dążyć do demilitaryzacji i denazyfikacji Ukrainy, a także postawienia przed sądem tych, którzy popełnili liczne krwawe zbrodnie na ludności cywilnej, w tym na obywatelach Federacji Rosyjskiej – mówił w telewizyjnym wystąpieniu Putin.
Dodał, że „rosyjska operacja wojskowa to samoobrona przed tymi, którzy wzięli Ukrainę jako zakładników”. Dowodów na rzekome ludobójstwa popełniane przez władze ukraińskie w Donbasie rzecz jasna nie ma, a Ukrainą rządzą legalnie wybrane władze, które nie głoszą nacjonalistycznych poglądów.
Swoje kłamstwa Putin powtarzał jednak kilkakrotnie, także w trakcie sobotniego wystąpienia. W niedzielę okazało się jednak, że propaganda Rosji postanowiła pójść o krok dalej. Rano czołowe agencje informacyjne kontrolowane przez państwo wypuściły depesze o rzekomym „zagrożeniu atomowym” ze strony Ukrainy.
Rosyjska propaganda o zbrojeniu nuklearnym Ukrainy
Agencja Ria Novosti cytuje anonimowe źródło, które twierdzi, że Ukraina wbrew umowom międzynarodowym, zbroi się w broń jądrową. „Zaraz po przystąpieniu do Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, jako państwo nieatomowe w 1994 roku Ukraina zaczęła prowadzić projekty badawczo-rozwojowe w celu stworzenia podstaw technologicznych dla ewentualnego wyprodukowania własnej broni jądrowej” – cytuje słowa rzekomego informatora Ria Novosti.
Prace miały przyspieszyć w 2014 roku, gdy do władzy doszedł Petro Poroszenko, a pluton miały Ukrainie dostarczać Stany Zjednoczone. Cały program miałby być rozwijany w Czarnobylu. Dowodów na takie twierdzenia – brak w publikacji rosyjskich mediów.
Depesza podobnej treści znalazła się w agencji Interfax. Artykuł zatytułowany „Ukraina może w niedalekiej przyszłości stworzyć broń jądrową” opiera się na doniesieniach „dobrze poinformowanego źródła w jednym z właściwych departamentów Federacji Rosyjskiej”.
Nie dziwi, że taką informację podaje również TASS, trzecia główna agencja informacyjna w Rosji. „Źródło: Program »jądrowa Ukraina« mógł urzeczywistnić się w ciągu kilku miesięcy”. TASS nie ustępuje innym agencjom w rewelacjach od swojego anonimowego źródła w administracji.
„Według konkluzji zachodnich ekspertów, reżim kijowski był najbliżej stworzenia nuklearnego ładunku wybuchowego na bazie plutonu poprzez potajemne pozyskanie go z wypalonego paliwa jądrowego przechowywanego w kraju. Ukraińscy specjaliści mogli wyprodukować takie urządzenie w ciągu kilku miesięcy” – brzmi „cynk”, na który powołuje się TASS. Podobnie jak w przypadku poprzednich sensacyjnych doniesień, nie ma tu żadnych dowodów.
O co chodzi z Memorandum budapesztańskim?
Portal Ukraińska Prawda dementuje twierdzenia rosyjskiej propagandy. Jak podkreśla, Rosjanie zbudowali całą narrację na słowach Wołodymyra Zełenskiego, który 19 lutego powiedział, że jeśli nie będzie gwarancji bezpieczeństwa, Ukraina będzie miała prawo „uznać, że Memorandum budapesztańskie nie działa, a wszystkie decyzje z 1994 roku zostały zakwestionowane”. Władimir Putin i jego propaganda wykorzystali te słowa jako rzekome straszenie zagrożeniem nuklearnym i dodały je do grona „absurdalnych argumentów”, których użyto jako pretekst do rozpoczęcia wojny.
Ukraińska Prawda przypomina, że w 1991 r. Ukraina posiadała trzeci co do wielkości arsenał jądrowy na świecie, ale 2 czerwca 1996 r. kraj utracił swój status nuklearny. Memorandum budapeszteńskie z 1994 r. dawało Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa i nienaruszalności integralności terytorialnej oraz niepodległości w zamian za przystąpienie do Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Zostało ono podpisane przez Rosję, Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone. Ukraińskie władze podkreślają, że Rosja złamała postanowienia już dwukrotnie, napadając na tereny Ukrainy w 2014 i 2022 roku.
Czytaj też:
Propagandziści Kremla już nawet nie udają, że informują. Tak media Putina szalały po ataku na elektrownię
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport