Od początku wojny na Ukrainie eksperci od dezinformacji oraz badacze rosyjskiej propagandy przypominają, jak ważne jest unikanie narracji sprzyjających planom Władimira Putina. Wielokrotnie w ciągu ostatnich tygodni zwracano też uwagę na podejrzane konta w polskich mediach społecznościowych, które od krytyki szczepionek płynnie przeszły do tematyki wojennej, zajmując stanowisko bliższe celom Federacji Rosyjskiej.
Wydaje się, że politycy Konfederacji nie odrobili tej lekcji, a przynajmniej takie wrażenie sprawiać może ich czwartkowa konferencja prasowa. Wiadomo bowiem, że jednym z celów rosyjskiego wywiadu jest zdestabilizowanie sytuacji w krajach opowiadających się po stronie Ukrainy. W sposób oczywisty sprzyjałoby temu skłócenie Polaków i uchodźców z Ukrainy, którzy w naszym kraju szukają schronienia i – co najważniejsze – znajdują je.
Konfederacja gra na podziały: „Tak dla pomocy, nie dla przywilejów”
Jak dowiadujemy się z tweeta Krzysztofa Bosaka, konferencja poświęcona zagadnieniu uchodźców miała odbywać się pod hasłem: „Tak dla pomocy, nie dla przywilejów”. Podsuwana jest tutaj teza, że ludzie uciekający przed grozą wojny są w lepszej sytuacji od kogokolwiek w Polsce. – Nadgorliwość rządu i niektórych instytucji powoduje poczucie niesprawiedliwości. Nie tylko u Polaków, ale i Ukraińców którzy przybyli wcześniej. Potrzeba roztropności! – przekonywał lider Konfederacji, próbując skłócić Polaków i Ukraińców. W konferencji udział wziął m.in. poseł Grzegorz Braun, który już w dniu wybuchu wojny pisał o „nachodźcach” i apelował, by „nie otwierać Polski na przestrzał”.
Konfederacja przeciwko „przywilejom” uchodźców. „Wstyd!”
„Ależ to jest słabe! W obliczu wojny, ludzi uciekających przed bombardowaniem. Najniższe instynkty. Wstyd!” – oceniała Joanna Miziołek z „Wprost”. Jak zauważył Wirtualne Media, konferencję Konfederacji skrytykowali zarówno dziennikarze kojarzeni z lewą, jak i prawą stroną sceny politycznej. Samuel Pereira przytoczył historię „uprzywilejowanej” 8-latki, której babcia i dziadek zginęli w piwnicy w Kijowie. Tomasz Lis pisał po prostu o „szczuciu”.
twitter
Raport Wojna na Ukrainie
Czytaj też:
Polityk Konfederacji pod lupą dziennikarzy. Był na Krymie z podejrzanym o szpiegostwo