Marek Kuna, społeczny doradca ministra edukacji i nauki a także rzecznik prasowy Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie, zamieścił w sobotę w mediach społecznościowych grafikę ze stryczkiem i napisem „Pamiętaj, jak skończył Emil Cz. (we wpisie było podane pełne nazwisko – red.)”. Jak napisał to „przesłanie do wszystkich zdrajców Polski tusków, lisów, giertychów, budków, laksów, matczaków, kohutów”. Cz. to dezerter z polskiego wojska, który uciekł na Białoruś. W ubiegłym tygodniu znaleziono jego ciało.
Skandaliczny wpis doradcy ministra
Na wpis Kuny z oburzeniem zareagowali między innymi politycy PO. „Właśnie tacy ludzie powinni zniknąć z życia publicznego w ramach deputinizacji. Nawet jeśli pełnią funkcje doradców ministrów rządu PiS" – skomentował na Twitterze rzecznik PO Jan Grabiec.
Wpis został szybko usunięty, ale zachowały się screeny. „Z prywatnego konta usunąłem wpis, w którym na przykładzie wskazałem, co robią obce służby z zrekrutowanymi i wykorzystanymi agentami. Tyle! Reszta to nadinterpretacja i manipulacja. Urażonych przepraszam (pisownia oryginalna – red.)” – napisał w niedzielę doradca Czarnka.
Przemysław Czarnek reaguje
Minister edukacji i nauki zapowiedział w rozmowie z Onetem, że przyjrzy się sprawie. – Jeśli jednak on (wpis – red.) jest prawdziwy, to oczywiście można spodziewać się konsekwencji. Nie aprobuję takiej formy debaty – powiedział. We wtorek Czarnek był pytany o sprawę w poranku „Siódma/9”. Minister poinformował, że rozmawiał ze swoim doradcą. – Zwróciłem panu Kunie uwagę na jego zachowanie i niestosowność tego rodzaju debaty. Nie aprobuję tego rodzaju debaty i liczę, że to się nie powtórzy. Pan Marek Kina z resztą wycofał się ze swojego tweeta szybko i przeprosił. Natomiast my konsekwencje wyciągamy – powiedział minister.
Czytaj też:
Ile ukraińskich dzieci może trafić do polskiego systemu edukacji? Przemysław Czarnek podał liczby