3 kwietnia Węgrzy pójdą do urn, aby wybrać nowych przedstawicieli do parlamentu. Z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez Republikon wynika, że obecnie największe szanse na zwycięstwo ma rządzący Fidesz. Na partię Viktora Orbana chce głosować 41 proc. respondentów.
Sytuacja nie jest jednak przesądzona, a premier Węgier nie może spać spokojnie. Opozycja może bowiem liczyć na 39 proc. głosów, a więc różnica wynosi zaledwie 2 pkt proc. Agencja Reutera przypomina, że po raz pierwszy od 2010 roku opozycja utworzyła wspólny blok, w skład którego weszło 6 partii. Kandydatem na premiera został Peter Marki-Zay, burmistrz Hodmezovasarhely.
Walka będzie się toczyć o głosy wyborców niezdecydowanych. 16 proc. ankietowanych nadal nie wie na kogo odda głos w wyborach parlamentarnych. Udział w głosowaniu zadeklarowało 67 proc. badanych.
Tusk na Węgrzech krytykuje Orbana
15 marca przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk wziął udział w konferencji prasowej na Węgrzech, podczas której powtarzał, że „nie ma miejsca dla Putina w Europie”. Nie oszczędzał przy tym Viktora Orbana.
– Wasze wybory są tak ważne dla nas i dla całej Europy. Dla marzeń Ukraińców o zjednoczonej Europie. Viktor Orban zapracował bardzo ciężko na opinię najbardziej proputinowskiej władzy w Europie – oświadczył. – Niech żyje Polska, niech żyją Węgry – wolne i demokratyczne. Niech żyje wolna Ukraina! Niech żyje zjednoczona Europa! Idźcie i zwyciężajcie! – mówił.
Czytaj też:
Embargo na rosyjską ropę to dla Węgier „czerwona linia”. Nie będzie zgody Budapesztu