Sejm debatował nad pięcioma projektami dotyczącymi zmian w Sądzie Najwyższym. Ostatecznie trzy projekty skierowano do dalszych prac, a dwa zostały odrzucone. Wiele emocji u polityków wzbudziło wystąpienie Zbigniewa Ziobro.
Budka krytykuje Ziobro
„Dzisiejsze sejmowe wystąpienie Zera i jego bandy przyjaciół Putina pokazują, że usilnie torpedują starania, by odblokować środki z KPO. Bezpośredni atak na szefową Komisji Europejskiej za to, że jest Niemką, wygląda jak zaplanowany sabotaż własnego rządu i zdrada stanu” - ocenił na swoim profilu na Twitterze Borys Budka.
Byłemu przewodniczącemu Platformy Obywatelskiej odpowiedział Janusz Kowalski. „Myślałem, że to wpis rosyjskiego trolla” - stwierdził polityk Solidarnej Polski. „Ale jednak to pan. Powiem krótko: moim zdaniem jest pan chodzącą definicją prymitywnego aroganta” - dodał bliski współpracownik Zbigniewa Ziobro.
O czym Ziobro mówił w Sejmie?
– To nie jest spór o praworządność, w każdym razie na pewno nie o praworządność w Polsce. To jest spór o suwerenność. Traktaty unijne mówią, że państwa członkowskie są sobie równe w zakresie praw i obowiązków. I zasada równego traktowania obejmuje tak poszczególne państwa, jak i każdego z obywateli z osobna – powiedział w Sejmie Zbigniew Ziobro.
– Jeżeli coś wolno Niemcowi, to wolno Polakowi, jeżeli wolno Hiszpanowi, to wolno też Polakowi. Jeżeli Hiszpanom wolno poprzez parlament wybierać swoją radę sądownictwa, to znaczy że to również wolno Polakom. To jest właśnie to, o co idzie. Że są tacy w Polsce, tam bardzo chętnie podejmujący ten temat w PE, w KE, w TSUE, którzy chcieliby nam odebrać równoprawne traktowanie, którzy chcieliby pokazać, że Polakom wolno mniej niż im. Taka Europa im odpowiada – tłumaczył minister sprawiedliwości.
W dalszej części swojego wystąpienia Zbigniew Ziobro stwierdził, że „Polska ma poczucie godności, a nasza historia daje nam prawo do tego, aby domagać się tylko tego, niczego więcej, żebyśmy mieli takie same prawo jak Niemcy”. – Niczego więcej nie chcemy. Jak Hiszpania. I oto idzie ten spór. Oni chcą nas upokorzyć, chcą ustawić w roli trzecioplanowego członka UE. Nie ma na to zgody – podsumował.
Czytaj też:
Szykuje się wielki powrót do rządu? Wiadomo, do którego resortu może trafić Janusz Kowalski