Po spotkaniu z Andrzejem Dudą Joe Biden udał się na Stadion Narodowy, gdzie znajduje się punkt nadawania numerów PESEL uchodźcom z Ukrainy. Prezydentowi Stanów Zjednoczonych towarzyszył premier Mateusz Morawiecki oraz prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Wojna na Ukrainie. Biden spotkał się z uchodźcami
Przywódca USA w nieformalnym stroju (m.in. czapce baseballowej) spotkał się z uchodźcami z Ukrainy. Amerykański polityk rozmawiał z dziećmi, brał je na ręce i przytulał. – Byłem w wielu obozach dla uchodźców i jestem zaskoczony głębią i siłą człowieczeństwa, jest to dla mnie niesamowite. Człowiek jest bardzo dumny, gdy na to patrzy – powiedział Joe Biden.
– Ci ludzie chcą po prostu się przytulić i powiedzieć: dziękujemy. Ukraińcy, każde z tych dzieci, mówili coś na zasadzie „pomódl się za tatę, dziadka, bo oni tam walczą”. Pamiętam, jak to jest mieć kogoś w strefie wojny i modlić się, by się ta osoba odezwała – dodał prezydent Stanów Zjednoczonych. Na pytanie o Władimira Putina polityk odparł jedynie: jest rzeźnikiem.
Joe Biden rozmawiał również z hiszpańskim szefem kuchni Jose Andresem, który wraz ze swoją organizacją charytatywną World Central Kitchen pomaga uchodźcom z Ukrainy m.in. na przejściu granicznym w Medyce, organizując kuchnię polową.
Joe Biden w Polsce. Mateusz Morawiecki komentuje
Na konferencji prasowej po spotkaniu z Joe Bidenem i Rafałem Trzaskowskim Mateusz Morawiecki mówił o tym, że Ukraińcy za wschodnią granicą Rzeczypospolitej walczą też za naszą wolność, o bezpieczeństwo w Europie. - Walczą przeciwko brutalnemu agresorowi, jakim jest Rosja - stwierdził.
Szef polskiego rządu dodał, że Polacy pokazują w tym wyjątkowym czasie, że jesteśmy zjednoczeni, że dzielimy się dobrem, że Ukraina może na nas liczyć. - Nie pamiętam od czasów Solidarności takiego czasu zjednoczenia Polaków, jaki jest dzisiaj. Z prezydentem Bidenem widzieliśmy takich ludzi, którzy przyjechali z Charkowa, Mariupola, Odessy, z miejsc zbombardowanych, kobiety, dzieci, którzy mówili wprost: "nasze domy zostały zrównane z ziemią, ledwie uszliśmy z życiem, ranni, nasi przyjaciele, nasi sąsiedzi, zostali tam na Ukrainie - podsumował polityk PiS.