Doradca Wołodymyra Zełenskiego w rozmowie z portalem Puck opowiedział historię, która wydarzyła się kilka dni przed rozpoczęciem inwazji Rosji na Ukrainę. W opowieści przewija się nazwisko Radosława Sikorskiego.
Siergiej Leszczenko przekazał, że w niedzielę 20 lutego wraz z grupą obecnych i byłych deputowanych Rady wziął udział w Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. – Mieliśmy własny pokój, w którym odbywały się spotkania i przychodziły do nas różne osoby. Ostatnią osobą, z którą rozmawialiśmy, był Radosław Sikorski – relacjonował. Doradca ukraińskiego przywódcy przytoczył także słowa byłego szefa polskiego MSZ.
Radosław Sikorski przewidział wojnę na Ukrainie
– Wziął wiadro, napełnił je zimną wodą i wylał na nasze głowy. Powiedział, że jeszcze w tym tygodniu będzie wojna. Mówił, że zostaniemy zniszczeni za trzy dni i nikt nam nie pomoże, chyba że szybko zniszczymy 10 tys. rosyjskich żołnierzy, 100 rosyjskich samolotów i 300 rosyjskich czołgów. Dodawał, że tylko wówczas inne krają dadzą nam broń i nałożą sankcje na Rosję – tłumaczył.
Według doradcy Wołodymyra Zełenskiego ukraińscy politycy byli zszokowani słowami Radosława Sikorskiego. – Kiedy to powiedział, zapadła ogłuszająca cisza. Wszystkie nasze oczy wychodziły nam z orbit, ponieważ jego słowa były zupełnie inne niż to, co wszyscy nam mówili i zupełnie nie było to, co chcieliśmy usłyszeć. To było jak słuchanie herolda apokalipsy – podsumował.
Czytaj też:
Prezydent Niemiec chciał pojechać do Kijowa. „Bild” twierdzi, że Zełenski odmówił