O nowej, trudnej sytuacji mieszkańców obwodu kaliningradzkiego donosi w czwartek 14 kwietnia Wirtualna Polska. W momencie wybuchu wojny na Ukrainie władze Polski i Litwy niejako zamknęły Rosjan na tym obszarze. WP pisze, że Polska nie wydaje wiz, a urzędnicy z Litwy mocno utrudniają przekraczanie swojej granicy, tworząc wielokilometrowe kolejki na przejściach. Dwukrotnie zdrożały też bilety lotnicze, ponieważ z uwagi na zamkniętą przestrzeń powietrzną rosyjskie samoloty muszą znacznie nadkładać drogi.
W tej sytuacji o pomoc do władz centralnych zgłosił się gubernator obwodu, Anton Alichanow. Za pośrednictwem komunikatora Telegram napisał wezwał wicepremiera Dmitrija Czernyszenkę o zorganizowanie linii promowej z Bałtijska do Sankt Petersburga. Choć mowa o około 40-godzinnej podróży – i tak byłoby to rozwiązanie poprawiające sytuację mieszkańców.
Najmocniej uderzają w mieszkańców obwodu kaliningradzkiego sankcje blokujące rosyjski transport drogowy. Poza pomocą humanitarną i produktami spożywczymi Rosjanie nie mogą przewozić żadnych towarów. Powoduje to ogromny wzrost cen: WP jako przykład podaje torebkę winogron za 50 zł czy cukier, który nazywa „towarem luksusowym”. W całej tej sytuacji nie pomaga też odpływ zachodnich firm z rosyjskiego rynku.
Wojna na Ukrainie. Sankcje będą kontynuowane i zaostrzane
Sankcje, które mają zdusić rosyjską gospodarkę i zmusić Putina do wycofania wojsk z Ukrainy, mają być jeszcze zaostrzane. Prezydent Andrzej Duda i prezydenci państw bałtyckich w czwartek 14 kwietnia zapowiedzieli kolejne obostrzenia w tym zakresie.
– Musimy się pozbyć złudzeń, że reżim Putina podda się działaniom dyplomatycznym. Musimy wprowadzić silniejsze sankcje. Musimy wprowadzić perspektywę dla Ukrainy w zakresie jej integracji europejskiej. Musimy wysłać nawet silniejszy sygnał odnośnie perspektywy tego kraju w UE – mówił prezydent Litwy Gitanas Nausda.
Czytaj też:
Kaliningrad, czyli Królewiec przyłączony do ZSSR. Nadano mu nazwę na cześć wojennego zbrodniarza