W grudniu 2018 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku orzekł, że Lech Wałęsa ma przeprosić Jarosława Kaczyńskiego za to, że w swoich publicznych wypowiedziach w mediach społecznościowych zarzucał prezesowi PiS, że jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską i że to on miał nakazać lądowanie prezydenckiego tupolewa z polską delegacją na pokładzie na lotnisku w Smoleńsku. Sąd uznał, że Wałęsa naruszył dobre imię i godność osobistą Kaczyńskiego. Oprócz przeprosin, prezes PiS domagał się też wpłaty 30 tysięcy złotych na cele społeczne.
Wałęsa kontra Kaczyński. Wyrok sądu
Sąd orzekł też, że były prezydent nie musi przepraszać za sugestie, że Kaczyński „nie jest zdrowy, zrównoważony psychicznie”. Jak uzasadniała wówczas sędzia Weronika Klawonn, „przypisanie przeciwnikowi politycznemu choroby psychicznej jest dość prostą próbą jego zdyskredytowania”, jednakże „kontekst słów pozwanego, który zachowanie powoda Jarosława Kaczyńskiego odbiera jako szkodzące Polsce, usprawiedliwia użycie tego rodzaju ostrych słów”.
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego
Obie strony odwołały się od wyroku, ale w lipcu 2019 r. Sąd Apelacyjny go podtrzymał. Okazuje się jednak, że sprawa się nie zakończyła. Z informacji portalu gazeta.pl wynika, że zarówno pełnomocnik Wałęsy jak i Kaczyńskiego złożyli skargi kasacyjne do Sądu Najwyższego, a w sierpniu 2020 r. na niejawnym posiedzeniu sędzia Kamil Zaradkiewicz zdecydował o ich przyjęciu. Biuro prasowe Sądu Najwyższego przekazało portalowi, że nie został jeszcze wyznaczony termin ich rozpatrzenia.