W niedzielę 17 kwietnia ukazał się nowy wywiad CNN z Wołodymyrem Zełenskim. Prezydent Ukrainy podkreślał w nim, że obawia się, do czego jeszcze może posunąć się reżim Władimira Putina. – Nikt nie oczekiwał, że wybuchnie wojna w 2014 roku, nikt nie oczekiwał, że wybuchnie w 2022 roku, nikt też nie oczekiwał, że Rosjanie będą w taki sposób atakować ukraińskich cywili – mówił.
– W ten sposób Rosja pokazuje, że może wszystko, że może użyć broni chemicznej, a nawet atomowej – zwracał uwagę. – Nie tylko ja, ale cały świat obawia się, że Rosja może użyć broni jądrowej. Rosjanie mogą to zrobić, bo za nic mają życie ludzie – podkreślał i podał przykłady.
– Warunki osiągnięcia pokoju muszą być przyzwoite, nie możemy oddać naszego terytorium, jednak po Buczy, Wuhłedarze i Mariupolu nasze społeczeństwo nie chce, byśmy rozmawiali z Rosjanami – stwierdził Zełenski. Jego zdaniem zbrodnie Rosjan poważnie utrudnią osiągnięcie kompromisu w negocjacjach pokojowych.
Wojna na Ukrainie. Zełenskie o cenie konfliktu
Zełenski przyznał, że alternatywa jest jednak bardzo ponura. – Być może da się zakończyć tę wojnę bez dialogu, bez kompromisu, ale jaka jest tego cena? Ofiary w ludziach. I tę cenę płacą Ukraińcy – przypomniał. Zastrzegł, że po tym konflikcie Ukrainie nigdy nie będzie dość pomocy międzynarodowej. Tego samego dnia jego doradca mówił o minimum 50 miliardach dolarów potrzebnych na zasypanie obecnego deficytu budżetowego.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Doradca Zełenskiego o przymusowym poborze w okupowanym Donbasie. „Mięso armatnie”