Informację o możliwym użyciu Pegasusa wobec Downing Street i brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych podał w niedzielę „The New Yorker” w obszernym artykule, dotyczącym wykorzystywania oprogramowania szpiegowskiego. Citizen Lab poinformował w poniedziałek, że w 2020 i 2021 r. zaobserwował i poinformował brytyjskich urzędników, że urządzenia elektroniczne podłączone do sieci rządowych, w tym niektóre w biurze premiera i ministerstwie spraw zagranicznych, wydają się być zainfekowane oprogramowaniem szpiegowskim Pegasus.
Pegasusem w biuro Borisa Johnsona
Z ustaleń Citizen Lab wynika, że urządzenie podłączone do sieci na Downing Street zostało zainfekowane w 2020 roku, a brytyjskie Narodowe Centrum Cyberbezpieczeństwa (NCSC) przetestowało kilka telefonów w biurze szefa rządu, w tym telefon Borisa Johnsona, ale nie było w stanie zlokalizować zainfekowanego urządzenia. Nie ustalono też jakie dane zostały pobrane. Według kanadyjskich badaczy ataki na Downing Street były przeprowadzane przez operatora powiązanego ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, a w ministerstwie spraw zagranicznych z innych krajów, w tym z Cypru, Jordanii i Indii.
Izraelska firma NSO Group, która sprzedaje rządom państw dostęp do Pegasusa, stwierdziła, że zarzuty o wykorzystaniu ich technologii są fałszywe.
Katalońscy politycy szpiegowani
Citizen Lab ustalił również, że narzędzia szpiegowskie były stosowane wobec katalońskich członków Parlamentu Europejskiego, władz Katalonii, prawników, parlamentarzystów, członków organizacji obywatelskich, oraz w niektórych przypadkach wobec ich rodzin. Szpiegowanie katalońskich działaczy miało mieć miejsce w latach 2017 – 2022, gdy Katalonia próbowała się usamodzielnić od Hiszpanii. Kanadyjscy badacze nie stwierdzili, kto stał za operacją, ale wskazali, że „silne poszlaki sugerują związki z hiszpańskimi władzami”.
Pegasus był też wykorzystywany w Polsce. Pod koniec ubiegłego roku pojawiły się doniesienia, że szpiegowani nim byli m.in. senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza, adwokat Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek czy lider AgroUnii Michał Kołodziejczak.
Komisja śledcza w PE rozpoczyna prace
Parlament Europejski powołał specjalną komisję śledczą, która ma zająć się wyjaśnieniem przypadków inwigilacji polityków za pomocą Pegasusa. Jak poinformowała europosłanka Róża Thun, prace rozpoczną się we wtorek o godz. 15.45. Komisja ma sprawdzić, czy Pegasus był używany do celów politycznych, na przykład przeciw dziennikarzom, politykom i prawnikom, czy miało to wpływ na przebieg wyborów na różnym szczeblu i czy państwa UE zadbały, by nie doszło do nielegalnej inwigilacji.
W skład komisji weszło ośmioro europosłów z Polski: Róża Thun, Bartosz Arłukowicz, Łukasz Kohut, Beata Kempa, Dominik Tarczyński oraz, jako zastępcy członków - Radosław Sikorski, Sylwia Spurek i Elżbieta Kruk.
Czytaj też:
Unijny komisarz zaatakowany Pegasusem. W Polsce jest znany ze sporu o praworządność