21 czerwca 2022 roku kończy się kadencja Adama Glapińskiego na stanowisku prezesa Narodowego Banku Polskiego. Andrzej Duda zgłosił dotychczasowego szefa NBP na kolejną kadencję. Prezydent tłumaczył, że bardzo dobrze ocenia działania Adama Glapińskiego, które zmierzały do ograniczenia gospodarczych efektów pandemii.
Obecny prezes NBP cieszy się także poparciem Jarosława Kaczyńskiego. Ostateczną decyzję w sprawie przedłużenia kadencji podejmuje Sejm. I jak się okazuje, PiS może mieć problemy z uzyskaniem większości w głosowaniu.
Druga kadencja dla Glapińskiego?
– Dzieje się wiele w kuluarach. Mimo decyzji politycznej, która zapadła na najwyższych szczeblach, na linii Nowogrodzka – Pałac Prezydencki, PiS nadal nie ma pewności co do tego, czy uda się uzbierać większość wokół Adama Glapińskiego – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską Piotr Zgorzelski.
Polityk PSL stwierdził, że „tego typu sytuacje pokazują, jak silne są interesy małych grupek np. Bielanistów czy Ociepistów”. – W Zjednoczonej Prawicy to ogon merda psem i tak już jest od dawna. Ta formacja nie jest w stanie zrobić dla Polski niczego dobrego – ocenił wicemarszałek Sejmu dodając, że z teorii zarządzania jasno wynika, że organizacja, która zajmuje się samą sobą nie jest w stanie realizować założonych celów.
Pytany jakie zarzuty mogą mieć politycy Zjednoczonej Prawicy w stosunku do Adama Glapińskiego, polityk stwierdził, że nie ma to większego znaczenia. – Liczy się to, co będą mogli dla siebie urwać. Tu spółeczka, tu stanowisko. Na tym to wszystko dzisiaj polega – tłumaczył.
Czytaj też:
Powinniśmy wiedzieć, ile zarabiają i ile podatku płacą politycy? Prof. Bugaj odpowiada