– Dalsze rosyjskie zbrodnie w Mariupolu i tzw. referendum w obwodzie chersońskim zakończą nasze rozmowy pokojowe z Rosją – oznajmił w sobotę 21 kwietnia Wołodymyr Zełenski. Prezydent Ukrainy w swoim wystąpieniu przypomniał też, że Ukraińców nie szanowano w Rosji i grożono im: zarówno na poziomie władz, jak i społeczeństwa.
— Nie uważają naszego państwa za niepodległe, nie szanują naszej kultury i wartości, uważają, że nie mamy prawa do niepodległości, a więc i prawa do życia. To jest właśnie to, z czym walczymy — tłumaczył rodakom i światy prezydent Ukrainy.
— Moje stanowisko jako prezydenta jest takie, że wszystko, co zajmą, odbierzemy z powrotem – oświadczył Zełenski. Zapewnił, że nie będzie to kwestia ośmiu lat. Deklarował, że Ukraińcy odzyskają wszystko „od razu”, jeżeli tylko będą mieli wystarczająco dużo broni. – Natychmiast zaczniemy odzyskiwać okupowane terytoria – podkreślił.
Zełenski: Ja nie chcę spotkać się z prezydentem Rosji. Ja muszę
Polityk stwierdził też, że mylące jest mówienie o jego chęci spotkania z Władimirem Putinem. – Nie chcę się spotkać z prezydentem Rosji. Muszę. Jeśli planujemy rozwiązać te kwestie na drodze dyplomatycznej. Jeśli chodzi o to, czy chcę, aby Putin został postawiony przed trybunałem: jestem pewien, że zostaną postawieni przed trybunałem – wszyscy ci, którzy wydali te haniebne rozkazy, aby niszczyć ludzi, dzieci, wszystkich. Jestem tego pewien, wierzę w to – deklarował.
Zełenski mówił też o trudnej sytuacji w Mariupolu. Poinformował, że jeszcze godzinę przed swoim wystąpieniem otrzymał wiadomość od obrońców z pułku Azow. Zaznaczał jednak, że sektor żołnierzy ukraińskich jest ostrzeliwany z każdej strony.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Niemieckie elity chcą kapitulacji Ukrainy. List otwarty do kanclerza Scholza