Wyniki exit poll wskazują, że to Emmanuel Macron zostanie prezydentem Francji przez kolejne 5 lat. Po ogłoszeniu wyników II tury wyborów prezydenckich posypały się gratulacje dla polityka od wielu światowych przywódców. Głos zabrał także Mateusz Morawiecki. „Każde wybory są świętem demokracji. Nawet po najbardziej gorącej kampanii przychodzi czas żmudnej pracy” – napisał szef rządu na swoim profilu na Twitterze. Premier zapewnił, że „Polska i Francja mają wiele wspólnych interesów”. „Przyszłość Europy leży w naszych rękach. Gratuluję zwycięstwa Emmanuelowi Macronowi” – dodał polityk PiS.
Francja. Andrzej Duda pogratulował Emmanuelowi Macronowi
Gratulacje złożył także Andrzej Duda. „W ostatnich miesiącach spotykaliśmy się wielokrotnie i bardzo cieszę się, że będziemy mogli kontynuować dialog” - napisał prezydent Polski na swoim profilu na Twitterze.
Francja wybory. Kto wygrał, wyniki głosowania
Frekwencja w I turze wyniosła 73,69 proc. i była najniższa od wyborów prezydenckich w 2002 r., kiedy do urn wyborczych przyszło 71,6 proc. uprawnionych do głosowania
O godzinie 20 zamknięto lokale wyborcze i właśnie wtedy opublikowano pierwsze wyniki exit poll. Z nieoficjalnych informacji wynika, że obecny prezydent zwyciężył w głosowaniu. Tym razem przewaga Emmanuela Macrona jest jednak mniejsza niż w 2017 roku. Według sondażowych wyników urzędujący przywódca Francji zdobył 58,2 proc. głosów. Na jego rywalkę – Marine Le Pen – zagłosowało 41,8 proc. wyborców. Z kolei jak wynika z innego sondażu dla BFMTV, Emmanuel Macron uzyskał 57,6 proc. głosów, a Marine Le Pen 42,4 proc.
Francja. Macron po ogłoszeniu wyników. Co powiedział?
– Po pięciu latach transformacji, chwil szczęśliwych i trudnych, wyjątkowych kryzysów, w ten dzień większość dokonała wyboru, by mi zaufać – powiedział prezydent Francji podczas swojego wystąpienia na Polach Marsowych w Paryżu. Polityk przyznał, że ma świadomość, że wielu wyborców oddało na niego głos, aby zapobiec pojawieniu się skrajnej prawicy. – Chciałbym im podziękować i powiedzieć, że ten głos mnie zobowiązuje. Myślę o tych, którzy nie poszli na wybory, a których milczenie to sprzeciw wobec wypowiedzeniu się. Na to również musimy znaleźć odpowiedź – dodał.
Przywódca Francji podkreślił, że „od teraz nie jest kandydatem jakiegoś obozu, ale prezydentem wszystkich”. – Musimy być ambitni i wymagający, mamy bardzo wiele do zrobienia. Wojna na Ukrainie przypomina nam, że przechodzimy przez tragiczne czasy, gdy Francja ma obowiązek wyrażać swoją opinię, pokazywać jasno swoje wybory. Będziemy to robić. Będziemy musieli zachować uwagę i szacunek, bo nasz kraj jest ulepiony z wielu podziałów. Musimy być silni, nikt nie zostanie pozostawiony z boku – zapewnił.
twitterCzytaj też:
Francja. Politycy o zwycięstwie Macrona. „Przyjdzie taki dzień, że będziemy mieć Paryż w Warszawie”