– To, co dziś obserwujemy w Donbasie, jest kontynuacją tego, co trwa tam od 2014 r., kiedy Putin najechał wschód Ukrainy. Od tamtego czasu powtarzaliśmy, że Putina trzeba zatrzymać, bo to morderca, zaborca, wróg naszego świata – świata demokracji i wolności – powiedział w rozmowie z „Super Expressem” Wołodymyr Hrojsman dodając, że brak zdecydowanej reakcji Zachodu doprowadził do wzmocnienia Władimira Putina.
Były premier Ukrainy o Polsce
Były premier Ukrainy ciepło wypowiadał się o Polsce. – Zawsze miałem mnóstwo szacunku, a wręcz miłości do Polaków i Polski i jestem niezwykle wdzięczny za postawę wobec tej wojny. Jestem niezwykle poruszony tym, jak zareagowaliście, jak pomagacie Ukrainie i Ukraińcom – stwierdził Wołodymyr Hrojsman.
Ukraiński polityk zaznaczył, że wierzy w ukraińską armię. – Jedyne, co nam dziś trzeba, by pokonać Rosję, to ciężką broń, która jest do tego celu niezbędna. Nie tylko władze Ukrainy, ale także zwykli Ukraińcy uważają, że tę broń powinniśmy dostać jak najszybciej. Bo to, że ukraińskie wojsko potrafi się nią posługiwać efektywnie i z wirtuozerią, dla wszystkich jest już chyba jasne. To, że wojska Putina nie stoją dziś u granic Unii Europejskiej, zawdzięczamy temu, że ukraińskim żołnierzom udało się pokrzyżować plany rosyjskiej inwazji – komentował.
Wojna na Ukrainie. Były premier o rozmowie z Sikorskim
Wołodymyr Hrojsman tłumaczył, że od 2014 roku ukraińska armia była regularnie niszczona i wyprzedawana. – Kiedy przyszło nam mierzyć się z rosyjską agresją mieliśmy niezdolne do walki wojsko. Dzięki oddziałom ochotników, patriotom z armii i innych sił udało się wtedy powstrzymać dalsze postępy Rosji. Wiedzieliśmy jednak, że prędzej czy później przyjdzie nam prowadzić pełnowymiarową wojnę z Rosją – powiedział.
Przy okazji polityk wspomniał o swojej rozmowie z Radosławem Sikorskim. – Pamiętam zresztą, że kiedy zostałem wicepremierem jeszcze w 2014 r. w pierwszych dniach urzędowania odwiedziłem Warszawę. Spotkałem się z Radosławem Sikorskim. Rozmawialiśmy o przyszłości Ukrainy. O reformach, budowie dobrze działającego demokratycznego państwa – opowiadał. – Radosław powiedział mi wtedy, że trzeba szykować się przede wszystkim do obrony Kijowa, bo to będzie cel Putina. Polacy tak jak i my doskonale rozumieli wtedy, dokąd zmierza Rosja – dodał w rozmowie z Super Expressem.
Czytaj też:
Zełenski: Ukraina potrzebuje 7 mld dolarów miesięcznie, żeby funkcjonować