Na samym początku rozmowy Ołena Zełenska wyraziła żal z powodu niemożności objęcia każdej z Ukrainek uciekających z kraju. – Łatwo sobie wyobrazić, jaką trudną drogę przeszły, uciekając z piwnic czy schronów w Mariupolu, spod ostrzału z Charkowa, z okupowanej Kijowszczyzny, a nawet ze Lwowa czy z Odessy, które również znalazły się pod ostrzałem rosyjskich rakiet (obecnie w Ukrainie właściwie nie ma bezpiecznego miejsca) – mówiła.
Jednocześnie pierwsza dama Ukrainy wyraziła radość z faktu, że Ukraińskie kobiety i ich dzieci są bezpieczne poza granicami kraju. – Bardzo się cieszę i jestem wdzięczna, że Polacy robią wszystko, żeby te kobiety i dzieci znowu zaczęły się uśmiechać i żeby stopniowo zaczęły się czuć jak w domu. Bardzo dobrze, że znalazły się właśnie w Polsce, która jest prawdziwie bratnim krajem, która nasz ból potraktowała jak własny. Jestem pewna, że Ukrainki myślą tak samo, że są wam bardzo wdzięczne – mówiła.
Wojna na Ukrainie. Ołena Zełenska o Rosjankach
Zełenska ujawniła, które z pierwszych dam odezwały się do niej jako pierwsze po wybuchu wojny. Była to małżonka przewodniczącego Rady Europejskiej Charles’a Michela – Amelia, pierwsza dama Litwy Diana Nausėdienė oraz pierwsza dama Łotwy – Andra Levite.
W rozmowie z „Rzeczpospolitą” Ołena Zełenska wspomniała też o Rosjankach. – Nie mam im już nic do powiedzenia, bo nic do nich nie dociera. Przez te dwa miesiące, kiedy ich synowie giną na Ukrainie jako zbrodniarze i okupanci, miały czas, żeby określić swoje stanowisko. Skoro takiej deklaracji brak, skoro trumny nie przekonują ich, że coś tu jest nie tak – nie mam im nic do powiedzenia – podkreślała.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Ołena Zełenska o byciu „celem numer dwa”: Celem numer jeden są wszyscy Ukraińcy