Przypomnijmy, że choć działania wojenne nie ustają od 24 lutego, delegacje Rosji i Ukrainy usiłują wypracować porozumienie. Kijów zaproponował, by powołać grono krajów i instytucji, które mają być gwarantami bezpieczeństwa. W razie ponownej agresji Rosji miałyby one udzielić wsparcia militarnego Ukrainie, jeśli droga pokojowego wyjścia z sytuacji nie poskutkuje.
Polska zostanie państwem-gwarantem?
Władze Ukrainy zwróciły się w sprawie zostanie gwarantem do szeregu państw, m.in. Wielkiej Brytanii, Francji czy Stanów Zjednoczonych. Propozycję otrzymały także polskie władze. I, jak mówi Jakub Kumoch z Kancelarii Prezydenta, podeszły do niej z otwartością. Szef Biura Polityki Międzynarodowej przyznał w rozmowie z portalem Gazeta.pl, że obecnie omawiany jest projekt, który powstał w kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
– Jeżeli miałoby dojść do układu pokojowego, to interesuje nas tylko taki, który gwarantuje integralność terytorialną Ukrainy i jej niepodległość. I tylko taki, na który zgadzają się Ukraińcy – mówił Kumoch. – Nie uchylimy się przed odpowiedzialnością i mogę zapewnić: nie będzie poparcia dla żadnego układu pokojowego, który by oddawał Ukrainę w ręce Rosji – dodał.
Wojna na Ukrainie. Negocjacje pokojowe spowolniły
Tymczasem 29 kwietnia doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Mychajło Podoljak przekazał, że „w najbliższym czasie” Wołodymyr Zełenski i Władimir Putin „nie będą prowadzić rozmów”.
Doradca Zełenskiego przyznał, że negocjacje pokojowe ze stroną rosyjską spowolniły, po tym jak Ukraińcy otrzymali materiały dotyczące zbrodni wojennych popełnionych przez Rosjan w rejonie Kijowa. – Rosja – bez względu na wszystko – wciąż ma wystarczające środki do prowadzenia aktywnych działań wojennych na wschodzie kraju. I chcą odnieść kilka taktycznych zwycięstw, aby pokazać, że umieją walczyć – ocenił.
Czytaj też:
Putin coraz bliżej przepaści. Oto, co może się wydarzyć. Gen. Skrzypczak wskazuje możliwy scenariusz