W ubiegłym roku w maju Sejm przyjął ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych Unii Europejskiej. Było to konieczne do uruchomienia dla Polski pakietu środków: z wieloletniego budżetu na lata 2021-2027 oraz z Funduszu Odbudowy. Ostatecznie jednak, przez konflikt polskiego rządu z UE, nasz kraj nie otrzymał z tego drugiego źródła nawet złotówki. O błędy negocjacyjne Lewicy, która wyłamała się z opozycji i głosowała razem z PiS-em, pytał właśnie Piasecki Gawkowskiego.
– Umiejętność przyznania się do błędu polega na tym, że ja też się cofam. Nie powinniśmy siadać z Mateuszem Morawieckim do żadnego stołu – przyznał po roku Krzysztof Gawkowski, naciskany przez prowadzącego. – Trzeba było głosować za Funduszem Odbudowy, trzeba było poprzeć pieniądze z Unii Europejskiej. Trzeba było powiedzieć: „tak, Lewica w Polsce jest rozsądna i odpowiedzialna, ale nie siadamy z wami do żadnych rozmów, dlatego że te rozmowy nie wiadomo kiedy będą sfinalizowane, kiedy będą pieniądze” – mówił.
Gawkowski: Lewica też potrafi posypać głowy popiołem
– Jak pan widzi, Lewica też potrafi posypać głowy popiołem. Nie wszystko wyszło tak, jak chcieliśmy, ale dzisiaj odrabiamy straty: i sondażowe i społeczne. Wczoraj kilka tysięcy ludzi w Warszawie w pochodzie na 1 maja. Pokazaliśmy, że jesteśmy siłą, mamy swój program, sondaże idą w górę. Spokojnie – dodawał poseł Lewicy. Zapewniał też, że „Fundusz Odbudowy będzie w Polsce, prędzej czy później”. Uspokajał, że Polacy dostaną te pieniądze.
Czytaj też:
Czarzasty o niemrawej pomocy dla Polski: Kupimy drążki i będziemy ich kłuli po tyłkach