– Panie ministrze, wiedział pan, że dojdzie do wojny. Czy pan wie, kiedy ta wojna się skończy? – zapytała Monika Olejnik Radosława Sikorskiego. W ten sposób dziennikarka nawiązała do informacji, która pewien czas temu obiegła media. Były minister spraw zagranicznych Polski, a obecnie europoseł, ostrzegał Ukraińców, że inwazja Rosji na ich kraj rozpocznie się w ciągu kilku dni. Rozmowa odbyła się w drugiej połowie lutego, a scenariusz faktycznie się ziścił.
Kiedy zakończy się wojna na Ukrainie? Radosław Sikorski komentuje
– Rzeczywiście przestrzegałem Ukraińców i niestety wyszło na moje. Rosjanom kończą się zapasy rakiet, musieliby się zmobilizować, żeby to ciągnąć dłużej niż do końca tego roku, a i rekrutów trzeba by wyszkolić, więc ja bym obstawiał, że do końca roku musi być jakieś rozstrzygnięcie i że ona nie tyle się skończy, co skończą się działania wojenne i będzie jakaś linia kontaktu, nie tyle zamrożona, co taka… – rozpoczął Radosław Sikorski na antenie TVN24. – Co musi się stać, żeby Putin się wycofał, ilu jego żołnierzy musi zginąć? Czy dla niego to nie ma znaczenia? – przerwała prowadząca program „Kropka nad i”.
– Rosjanie stracili w tej wojnie w dwa miesiące już więcej niż Związek Radziecki w dziesięć lat w Afganistanie, więc to są bardzo poważne straty i są oznaki bardzo złego morale w rosyjskiej armii, a proszę pamiętać, że tam nadal nie ma przymusu pójścia na tę wojnę, tam walczy armia zawodowa – stwierdził europoseł.
– Oni w ogóle zaatakowali Ukrainę mniejszymi silami, niż miała Ukraina. To było od początku dziwne i teraz widać, że nie ma przełomu w Donbasie, więc Putin już stracił około 1/3 swojej armii. Zdaje się, że straci kolejną 1/3. To nie jest do końca racjonalne – ocenił Radosław Sikorski.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport