Andrzej Duda zapowiedział podjęcie „wszystkich możliwych kroków dyplomatycznych, aby świat o zbrodni katyńskiej nie zapomniał i konsekwentnie potępiał jej sprawców” 10 kwietnia, w 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej. Prezydent podkreślił wówczas, że trzeba „zdecydowanie walczyć z zakłamywaniem historii, odwracaniem roli kata i ofiary”.
Spotkanie z Rodzinami Katyńskimi
W poniedziałek Andrzej Duda spotkał się z przedstawicielami organizacji zrzeszających Rodziny Katyńskie. – Wiele lat temu władze Rosji przyznały, że dokonały zbrodni katyńskiej. Pokazali dokumenty, z którym jednoznacznie wynika, gdzie zapadły decyzje i gdzie wykonano rozkazy. Dzisiaj Rosja próbuje ponownie czynić z siebie imperium, może nie ustami najwyższych władz, ale historyków, zaprzeczała zbrodni katyńskiej i rosyjskiemu sprawstwu – powiedział prezydent przez rozpoczęciem spotkania.
„Dziś twarz pokazaną w Katyniu widzą ukraińscy cywile”
Andrzej Duda mówił o egzekwowaniu odpowiedzialności po kilkudziesięciu latach od dokonania zbrodni. – Zbrodni dokonali funkcjonariusze państwa sowieckiego; władzy, której obecni przedstawiciele uznają kontynuację. Nie ma wątpliwości, ze dzisiejszą Rosję można nazwać spadkobiercą Związku Sowieckiego (...). W istocie państwo rosyjskie jest tym, które dźwiga na sobie odpowiedzialności za zbrodnię katyńską. Jeżeli wobec kogoś możemy dochodzić jakiś roszczeń, to wobec państwa rosyjskiego. Uważam, że tą drogą należy pójść – oświadczył prezydent. Nawiązał też do wojny na Ukrainie. – Dziś twarz pokazaną w Katyniu widzą ukraińscy cywile. To w jakimś sensie powtórzenie obrazów, które działy się w momencie, gdy mordowano naszych oficerów – powiedział.
Andrzej Duda: To mój moralny obowiązek
– Uważam, że jest to czas, kiedy świat przejrzał na oczy. Miałem poczcie, że moim moralnym obowiązkiem jest podjęcie ponownej próby uzyskania aprobaty międzynarodowych podmiotów wymiaru sprawiedliwości po to, aby ta zbrodnia i odpowiedzialność za nią została stwierdzona – powiedział. Andrzej Duda zwrócił uwagę, że możliwości formalne są „mocno ograniczone”, ale „są pewne możliwości, które pozwoliłyby podjąć próbę prawnego i politycznego podniesienia tego tematu”.
Prezydent nie podał jednak szczegółów, a przez rozpoczęciem spotkania media zostały wyproszone z sali.