Na samym początku rozmowy Kołodziejczak zaznaczył, że jego zdaniem opozycja nie osiągnie porozumienia w sprawie jednego bloku. – W stosunku do AgroUnii chodzi im głównie o to, by opozycja pozaparlamentarna straciła czujność, przestała pracować w terenie. Każdy powinien robić swoje, a dogadywanie nie powinno polegać na chytrości – mówił.
Szef AgroUnii przyznał, że spotkał się z „chyba wszystkimi z opozycji” poza Donaldem Tuskiem. Zastrzegł też, że złe wrażenie zrobiła na nim Lewica, za to Szymon Hołownia sprawił miłe wrażenie. – We wszystkich tych rozmowach widzę dużą ignorancję i kompletne niezrozumienie czym jest AgroUnia. Każdy z nich mówił mi, że nie spodziewał się, że mamy takie plany, że mamy tyle pomysłów. Odczułem też zazdrość o to, że oni nie są tak jak my silnie zakorzenieni lokalnie i otwarci na naprawdę wiele zróżnicowanych środowisk – stwierdził.
– Rzeczywiście jednym z naszych rywali jest Lewica, bo nie jest nią Platforma Obywatelska, która ma zerową wiarygodność i to jeszcze mniejszą niż Lewica. Tyle lat rządzili, a nie szli w kierunku, o którym dziś mówią. Chcą się po prostu znów dorwać do koryta. Kiedy obserwuję dzisiaj to wszystko, co robi PiS, to mniejsze pretensje mam do PiS, a większe do opozycji. Jest tak słaba, że to aż nieprawdopodobne – rzucił Kołodziejczak.
Kołodziejczak inspiruje się Finlandią
Gość Interii ujawnił, że podoba mu się skandynawski model państwa. – Finlandia jest dużo mniejsza od Polski, ale nie zostawia ludzi w potrzebie. To państwo dobrze zorganizowane, które podejmuje odważne decyzje. To też zasługa młodej premier. I nie mówię tylko o wejściu do NATO, ale też np. o przygotowywaniu się do trudnych chwil. Od dawna zbierają zapasy, bo są odpowiedzialni. Kiedy ja mówię, by w każdym województwie np. składować węgiel, to słyszę, że to powrót do komuny – stwierdził.
Czytaj też:
Przyspieszone wybory już wkrótce? Ostatni moment dla PiS, by „wywrócić stolik”