Zgodnie z kalendarzem wyborczym wybory parlamentarne powinny odbyć się w przyszłym roku. Jednak od wielu tygodni, regularnie pojawiają się spekulacje dotyczące przyspieszenia terminu głosowania. Przedmiotem dyskusji jest też formuła, w jakiej miałaby w nich wystartować opozycja. Wspólnej listy partii opozycyjnych chce lider PO Donald Tusk. Mniejsze ugrupowania patrzą na ten pomysł sceptycznie.
Wspólna lista opozycji? Sondaż Ipsos
Ipsos na zlecenie oko.press zapytał respondentów, jak zagłosowaliby w wyborach do Sejmu, gdyby na listach występowała koalicja opozycji składająca się z Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050, Lewicy, PSL i Porozumienia Gowina. Okazało się, że gdyby partie te utworzyły wspólną listę to zagłosowałoby na nie 50 proc. badanych. Prawo i Sprawiedliwość otrzymałoby 30 proc., a Konfederacja – 8 proc. 12 proc. uczestników badania nie potrafiło wskazać, na kogo oddałoby głos.
Po przeliczeniu głosów na mandaty koalicja partii opozycyjnych – jak wynika z obliczeń oko.press – mogłaby liczyć na około 263 mandaty w Sejmie. Gdyby partie startowały oddzielnie uzyskałyby poparcie kolejno: KO – 26 proc., Polska 2050 – 13 proc., Lewica – 9 proc. i PSL – 4 proc. Razem, jak zaznacza portal, dałoby to 52 proc. głosów, ale ludowcy znaleźliby się pod progiem, więc ich wynik nie liczyłby się przy podziale mandatów. KO, partia Hołowni i Lewica zyskałyby 231 miejsca (plus jeden Mniejszości Niemieckiej).
Oko.press podsumowuje, że startując w koalicji, opozycja zdobyłaby bezpieczną większość umożliwiającą rządzenie w kraju.
Elektoraty partii opozycyjnych za jedną listą
Serwis zwraca też uwagę, że elektoraty partii opozycyjnych w ogromnej większości poparłyby wspólną listę. Na szeroko koalicję zagłosowałoby aż 89 proc. zwolenników KO, 94 proc. zwolenników Lewicy i 93 proc. sympatyków Polski 2050. Jeśli chodzi o wyborców PSL to 77 proc. z nich poparłoby koalicję. Oko.press zaznacza jednak, że elektorat ten jest zbyt mały, by wyciągać wnioski.
Sondaż został przeprowadzony przez Ipsos w dniach 10-12 maja 2022 r. metodą CATI (badania telefoniczne).
Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”: Zmiany w PiS, tylko jedna osoba klaskała po słowach Kaczyńskiego