Chodzi między innymi o sprawę 15-hektarowej działki za 700 tys. złotych, sprzedanej później za blisko 15 milionów. Morawieccy kupili ją w 2002 roku, a sprzedali w 2021 roku spółce założonej kilka miesięcy wcześniej przez Jerzego Paskarta i Marcina Sobusia. Jak ustaliła „Gazeta Wyborcza”, pieniądze wyłożył wówczas Paweł Marchewka, jeden z najbogatszych Polaków, właściciel tworzącej gry komputerowe firmy Techland.
„Tak jak obiecaliśmy tak robimy!” – ogłosił na Twitterze wiceprzewodniczący Nowej Lewicy Krzysztof Śmiszek. Jak dodał, do CBA został złożonny wniosek, aby zbadać „jak Morawiecki dorobił się na nieruchomościach”, czy „nie nadużył zaufania i nie naraził na straty kierowanego przez siebie banku” oraz czy „nie doszło do celowego zaniżania wartości nieruchomości którymi obracał”.
„To może sugerować, że dochodziło do korupcji”
Wcześniej o przygotowywanym wniosku do CBA mówiła w Radiu ZET posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. – W sytuacji, w której poniżej wartości, działki i nieruchomości przechodzą z ręki do ręki, to może sugerować, że dochodziło tutaj do korupcji – zauważała. Jak dodała, „transakcja poniżej wartości to niższy podatek, czyli znowu strata dla budżetu państwa”. Posłanka podkreślała, że sprawa musi zostać wyjaśniona przez odpowiednie służby.
– CBA i Prokuratura powinny przyjrzeć się całej tej sprawie. Dlaczego tego nie robią? Być może jest to odpowiedź na pytanie, dlaczego Zbigniew Ziobro cały czas jest w rządzie Morawieckiego – oceniła Dziemianowicz-Bąk.
CIR odpowiada na doniesienia „Wyborczej”
Dziennikarze „Gazety Wyborczej” poinformowali, że skierowali do małżeństwa Morawieckich listu z pytaniami. Chcieli dowiedzieć się m.in. czy Mateusz Morawiecki jako prezes BZ WBK „podejmował jakiekolwiek decyzje związane ze sprzedażą nieruchomości, czy miał wpływ na wybór nabywców, czy zna bohaterów naszej historii i czy kiedykolwiek rozmawiał z nimi o możliwości zakupu pobankowego mienia”. Jego żonę spytali, czy zna bohaterkę ich artykułu oraz czy „kiedykolwiek rozmawiała z nią bądź z jej mężem o kupowaniu nieruchomości należących do banku BZ WBK”. Pytania te od lutego pozostają bez odpowiedzi.
W odpowiedzi na artykuł „GW”, Centrum Informacyjne Rządu wydało komunikat z komentarzem, w którym czytamy m.in., że „Mateusz Morawiecki jako prezes banku BZ WBK nie zajmował się procesem sprzedaży nieruchomości należących do banku. Sprzedaż odbywała się według określonych procedur i po uzyskaniu wycen rynkowych”, a „Żona Mateusza Morawieckiego sprzedała należącą do niej nieruchomość po cenie rynkowej”.
Czytaj też:
Mateusz Morawiecki zaskakująco o Norwegii. Andrzej Duda reaguje