We wtorek 31 maja ukraiński parlament ma zadecydować o przyszłości Ludmyły Denisowej. Jak podaje Ukraińska Prawda, lekarze i dziennikarze od wielu tygodni domagają się dymisji rzeczniczki praw człowieka. W specjalnym liście otwartym podkreślili, że sposób informowania przez Ludmyłę Denisową o przestępstwach seksualnych, których dopuszczali się Rosjanie, jest zbyt drastyczny.
Wojna na Ukrainie. Szykuje się dymisja?
– Właśnie się dowiedziałam, że z polecenia prezydenta planowane jest na jutro wyrażenie wobec mnie, jako rzecznika praw człowieka w Radzie Najwyższej, wotum nieufności – skomentowała ukraińska polityk dodając, że z jej wiedzy wynika, iż decyzja w sprawie wniosku o wyrażenie wotum nieufności miała zostać rzekomo podjęta podczas narady u Wołodymyra Zełenskiego. Ludmyła Denisowa zaznaczyła, że nie usłyszała żadnych powodów swojej ewentualnej dymisji.
W podobnym tonie wypowiedziała się Tetiana Peczonczyk. Szefowa organizacji ZMINA. Centrum Praw Człowieka zapewniła, że nie ma żadnych konstytucyjnych podstaw do usunięcia Ludmyły Denisowej ze stanowiska. Aktywistka przyznała, że ma zastrzeżenia do pracy rzeczniczki praw człowieka, jednak obecna sytuacja na Ukrainie nie sprzyja jakimkolwiek zmianom na szczytach władzy.
Ludmyła Denisowa – kim jest?
Ludmyła Denisowa w latach 1998–2001 pełniła funkcję ministra finansów Autonomicznej Republiki Krymu, wcześniej była zatrudniona w administracji tego regionu. Pięć lat później została deputowaną do Rady Najwyższej z listy Julii Tymoszenko. W drugim rządzie Julii Tymoszenko w grudniu 2007 objęła stanowisko ministra pracy i polityki socjalnej. W 2014 weszła w skład rządu Arsenija Jaceniuka jako minister polityki społecznej. Cztery lata później została mianowana rzecznikiem praw człowieka.
Czytaj też:
Miedwiediew z zadowoleniem przyjął decyzję USA. „Wyjaśnienia nie są potrzebne”