Artur Łącki twierdzi, że oprócz strachu obcokrajowców przed przyjazdem do Polski, nastrój przedsiębiorcom „psuje szalejąca inflacja, która zżera Polakom dochody, a właścicielom pensjonatów podnosi maksymalnie koszty”.
– Być może w Zakopanem, na który ludzie wydadzą ostatnie pieniądze, hotelarze odbijają sobie na turystach i podnoszą ceny. Ale ci, co posiadają ośrodki w woj. zachodniopomorskim, podnieśli ceny maksymalnie o 3-5 proc., by nie odstraszać klientów, którzy przyjeżdżają od lat – mówi. Chwilę później dodaje, że – w odróżnieniu od znajomych – nie podwyższył opłat w swoich obiektach.
– W jednym ośrodku w ogóle nie podniosłem cen. Natomiast w drugim po prostu zmieniliśmy ofertę, ale nie ma to nic wspólnego z podwyższaniem opłat – wyznaje polityk.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.