Michał Kamiński został zapytany o pomysł na walkę z inflacją. Senator odpowiedział, że w przypadku wzrostu cen ludzie zazwyczaj zaczynają oszczędzać. Według polityka inaczej robi polski rząd, który nie wydaje racjonalnie polskich pieniędzy. Kamiński tłumaczył, że nie ma pretensji do PiS-u, że za ich kadencji przyszedł kryzys światowy wywołany pandemią koronawirusa i wojną na Ukrainie, co sprzyja inflacji. Senator wyjaśnił, że ma pretensje o to, że Polska nie była przygotowana do tych zjawisk.
– Mateusz Morawiecki jest kompletnym nieudacznikiem – podkreślił polityk. Kamiński odniósł się również do kwestii, że żaden z przedstawicieli klasy politycznej nie chce mówić o niepopularnych decyzjach, takich jak ograniczenie transferów socjalnych lub emerytalnych. Zdaniem senatora stwierdzenie, że „rząd powinien dawać mniej, jest sprowadzeniem zagadnienia do populistycznej dyskusji”.
Michał Kamiński mówił o inflacji. Zdobył się na osobiste wyzwanie
Kamiński przekonywał, że liderzy na opozycji są odpowiedzialni i w związku z tym będą musieli powiedzieć Polakom przed wyborami, jaki kraj będą chcieli zbudować. – Rzeczywistość puka do okna. Niech pan przywoła moje zdjęcie z 2013 roku, jak ważyłem sto czterdzieści parę kilo i prowadziłem bardzo niezdrowy tryb życia, to sam sobie wmawiałem, że tak jest ok – przyznał polityk.
– Potrzebowałem pójść do lekarzy, którzy mi powiedzieli: Michał jak nie zmienisz swojego trybu życia, to jakby ci teraz fajnie nie było, długo nie pociągniesz. I dzisiaj mam na piśmie, że mam wyniki zdrowotne lepsze od mojego wieku biologicznego, ale dlatego, że wykonałem ciężką pracę – podsumował Kamiński. Zapewnił, że „nie wstydzi się tego, że musiał się zmienić politycznie i osobiście pod każdym względem”. – To było potężne wyzwanie, które przede mną stanęło – zakończył.