Afera mailowa wciąż tli się na pograniczu polskiej polityki. Choć rządzący kwestionowali prawdziwość wiadomości wysyłanych przez otoczenie premiera, to nie pokazano jeszcze przykładu nieprawdziwego maila. Kilka osób wymienionych z nazwiska miało za to okazję potwierdzić prawdziwość swojej korespondencji. W środę 1 czerwca ujawniono nowe materiały, których datę oznaczono na 29 listopada 2019 roku.
W jednym z ujawnionych maili Mateusz Morawiecki miał prosić swoich współpracowników o stworzenie komunikatu w sprawie „chaosu” w sądownictwie. „Poproszę teraz w trybie pilnym (...) byliśmy na mojej dzisiejszej trasie, żeby jakiś dziennikarz mnie o to zapytał (...) Bardzo proszę Pawła, żeby one były krótsze i bardzo treściwe z użyciem takich słów jak: nie możemy pozwolić sobie na chaos prawny i odmienianie tego przez wszystkie przypadki i słownik wyrazów bliskoznacznych, czyli anarchia, nieład, bezwład, nieporządek, nieuznawanie milionów wyroków itd”. – miał mówić premier.
Z wycieku wyłania się też obraz polityków pozostających w kontakcie z wysoko postawionymi sędziami, m.in. Małgorzatą Manowską, pełniącą od stycznia 2016 do czerwca 2020 funkcję dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, a od 10 października 2018 także sędziego Sądu Najwyższego i od maja 2020 roku I prezes SN.
„Mam też prośbę o ściągniecie tych trzech zapisów od pani Manowskiej które wczoraj cytowała podczas kolacji – może Paweł mógłby od niej je pozyskać i dzisiaj mi dać (...) szybciutko – macie około 45 min czasu ale zadanie jest bardzo ważne” – czytamy w mailu.
Paweł Jabłoński: To normalne, że sędziowie znają się z politykami
Na gorąco aferę mailową skomentował w czwartek 2 czerwca minister Paweł Jabłoński. Przez dziennikarza został spytany o kwestię „obiadków z Manowską” i choć początkowo nie chciał odpowiadać i mówił o działaniach służb rosyjskich, to ostatecznie wyraził swoje zdanie.
– To normalne, że sędziowie znają się z politykami. Dopóki te znajomości nie przeradzają się w zaangażowanie polityczne, nie widzę w tym nic złego – przekonywał. Warto przypomnieć, że politycy Prawa i Sprawiedliwości wyjątkowo mocno krytykowali rząd Donalda Tuska za zażyłość ze środowiskiem sędziowskim i wielokrotnie powtarzali w mediach frazę „sędziowie na telefon”, piętnując tego typu kontakty.
Czytaj też:
Zwrot ws. oświadczenia Julii Przyłębskiej. Prezes TK podjęła decyzję