Małżonka ministra Łukasza Schreibera od wybicia się na polityczną niezależność wciąż zaskakuje nowymi pomysłami. Tym razem liderka partii MAM DOŚĆ zaproponowała wprowadzenie w Polsce nowej waluty. „Wprowadzenie euro, wymiana złotówek według kursu 1:1, bo bez tego złotówka stanie się w przeciągu kilku lat walutą śmieciową, a mamy najwyższy wzrost gospodarczy w Europie” – napisała na Twitterze.
Jak dodawała Schreiber, „trzeba być częścią Europy w praktyce, a nie tylko w teorii”. By zachęcić wyborców do swojego pomysłu, pokazała im kilka przykładów. Kazała wyobrazić sobie, że w ramach 500+ pobierają 500 euro na dziecko, pensję minimalną pobierają w wysokości 3010 euro zamiast 3010 złotych, a minimalna emerytura wynosi 12338,44 euro.
„Złotówki i euro – czy naprawdę tak bardzo się różnią? Kto negocjuje ostateczny kurs wymiany przy wejściu do strefy euro? Czy w polityce monetarnej nie ma rzeczy niemożliwych?” – pytała dalej aktywistka i modelka. Internauci szybko jednak zwrócili uwagę, że oprócz zarobków w euro Polacy musieliby też wydawać w euro.
Marianna Schreiber krytykowana. „Co za idiotyzmy”
„Co za idiotyzmy. Benzyna po 8 euro za litr? Masło 8 euro za kostkę? Kto Pani wymieni 1 zł na 1 euro? Glapiński? Po co Pani się pcha do polityki, skoro Pani o niczym nie ma zielonego pojęcia?” – skrytykował pomysł Schreiber Piotr Szumlewicz, kandydat Zjednoczonej Lewicy w wyborach do Sejmu w 2015 roku. Schreiber nie przejęła się jednak krytyką i pokazała, że jej imię znalazło się w trendach na Twitterze.
Czytaj też:
Marianna Schreiber o finansach swojej partii: Mam faktury, mogę pokazać. Zbieram każdy paragon