Paweł Kukiz na sojusz z obozem Jarosława Kaczyńskiego zdecydował się pod konkretnymi warunkami i pomimo ogromnej krytyki wytrwał w nim do tej pory. W poniedziałek 6 czerwca w Radiu Wnet mówił jednak, że dalsza współpraca ze Zjednoczoną Prawicą zależy od jej kolejnych ruchów. Przypomniał o niezwykle dla niego ważnej ustawie, wprowadzającej instytucję sędziów pokoju. Dodał też zmianę przepisów o dostępie do broni, domagając się po raz kolejny liberalizacji prawa.
– Swoje dalsze głosowanie z PiS uzależniam od tego, czy PiS maksymalnie do końca tego roku uchwali ustawę o sędziach pokoju i ustawę o broni i amunicji – powiedział Paweł Kukiz. Stwierdził, że jest to „umowa”, a nie „szantaż” i zapewnił, że informował już o wszystkim liderów Zjednoczonej Prawicy. Wspomniał też o zmianie przepisów dotyczących referendów lokalnych, umożliwiających przykładowo „odwołanie jakiegoś burmistrza pijaka”. W tym wypadku jednak gotów byłby zaczekać do następnej kadencji Sejmu, podobnie jak w przypadku zmiany ordynacji wyborczej na mieszaną.
Paweł Kukiz stwierdził też, że nie wie, czy wystartuje w kolejnych wyborach parlamentarnych. Jeśli nawet do tego dojdzie, to nie wie dalej, czy pojawi się na listach PiS czy jakiegoś innego ugrupowania. Mówił, że do wspólnego startu z PiS konieczne jest wywiązanie się obozu rządzącego z dotychczasowych zobowiązań i wpisanie do programu jego postulatów.
Czytaj też:
Paweł Kukiz o kulisach nadzwyczajnego spotkania liderów Zjednoczonej Prawicy