9 czerwca, przed głosowaniem w Sejmie w sprawie poprawek Senatu do ustawy o Sądzie Najwyższym, głos z mównicy nieoczekiwanie zabrał Mateusz Morawiecki. Premier w ostrych słowach skrytykował opozycję, nie szczędził także gorzkich słów pod adresem m.in. Donalda Tuska. Zarzucał liderowi PO, że zostawił zaszczytną funkcję premiera dla kasy w Brukseli.
– O kasie to Mateusz Morawiecki dużo wie, bo umie handlować działkami od jakiegoś biskupa-pedofila i nie chce nam powiedzieć, jakie obligacje Skarbu Państwa kupił – stwierdził Radosław Sikorski w rozmowie z Polsat News. – Donald Tusk został najwyższym rangą Polakiem w polityce europejskiej w tysiącletniej historii Polski. Niestety Mateusz Morawiecki nie ma szans na bycie wybranym do tak zaszczytnych funkcji, bo jest powszechnie znany jako krętacz – ocenił europoseł Koalicji Obywatelskiej.
Morawiecki „zostawił za sobą złote trony”
Polityk wspomniał także o innej wypowiedzi premiera, która padła w Sejmie. Szef rządu przekonywał podczas swojego wystąpienia, że „opozycję dręczy i boli to, że zostawił za sobą złote trony i 100 albo więcej milionów dla służby cywilnej”.
– Chyba premier z żoną mogą siedzieć na złotych tronach, bo poukrywali swój majątek i nadal nie wiemy, jak wyglądały te transakcje, na podstawie jakiej uprzedniej wiedzy kupił te obligacje, które dają mu dzisiaj kilkanaście procent oprocentowania. Niestety większość Polaków nie miała tej wiedzy – tłumaczył Radosław Sikorski.
Polityk KO nawiązał w ten sposób do doniesień „Gazety Wyborczej”. Według dziennikarzy Mateusz Morawiecki w 2021 roku kupił obligacje skarbowe o wartości 4,6 mln złotych.
Czytaj też:
Wpadka Moniki Olejnik w „Kropce nad i”. Radosław Sikorski od razu ją poprawił