W sierpniu ubiegłego roku Porozumienie Jarosława Gowina opuściło rząd Zjednoczonej Prawicy. Po walkach wewnętrznych partia rozpadła się na trzy środowiska: część działaczy została przy byłym wicepremierze, część odeszła do Partii Republikańskiej Adama Bielana, a jeszcze inni związali się ze stowarzyszeniem „Od nowa” Marcina Ociepy.
Kłopoty finansowe Porozumienia
„Super Express” zwraca uwagę, że w czasie trwania koalicji Porozumienie, choć nie pobierało subwencji bo jego działacze startowali w wyborach z list Prawa i Sprawiedliwości, to jednak dość dobrze sobie radziło. Miało to związek ze stanowiskami w spółkach Skarbu Państwa zajmowanych przez ludzi Gowina. Tąpnięcie nastąpiło w momencie wyjścia z rządu. „Od stycznia do lipca 2021 r. do Porozumienia wpływało co miesiąc średnio 13 147 zł w postaci składek. Od sierpnia liczba ta zmalała aż o dwie trzecie – działacze partii wpłacali średnio 4024 zł miesięcznie od 1 sierpnia do 31 grudnia” – informuje tabloid.
Jarosław Gowin osobiście ratował partię
Z kłopotami musiał zmierzyć się sam lider partii. Z informacji „Super Expressu” wynika, że Gowin ratował finanse partii własnymi pieniędzmi. W tym celu wykonał dwa przelewy na konto partii. 14 lipca i 6 września przelał po 20 tys. zł, czyli łącznie przekazał 40 tys. zł.
Gazeta wskazuje też, że przed opuszczeniem rządu Porozumienie wspierali finansowo między innymi były wicewojewoda śląski Piotr Spyra (po 1000 zł miesięcznie, łącznie 7 tys.) oraz Filip Pietrzyk, który ofiarował partii 2,6 tys. zł miesiąc po awansie do Starachowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Po wyjściu z koalicji osoby te przestały wpłacać pieniądze na partię.
Czytaj też:
Zaskakujące słowa rzeczniczki Porozumienia. Nie wykluczyła poparcia dla Tuska