Informacja o wykreśleniu przez TSUE skargi Parlamentu Europejskiego pojawiła się w środę. Chodzi o sprawę z października 2021 roku, gdy PE zarzucił Komisji Europejskiej, że nie wywiązuje się z obowiązków w sprawie reguły „pieniądze za praworządność”. Przepisy te pozwalały ciąć fundusze unijne, jeżeli w kraju UE naruszano zasady państwa prawa. Jak przypomina „Gazeta Wyborcza”, zasady weszły w życie na początku 2021 roku, jednak KE „ociągała się długimi miesiącami z ich stosowaniem”. Mimo że europarlament uchwalał ponaglające rezolucje.
Dalej czytamy, że jesienią 2021 roku KE wysłała do Polski i Węgier prośby o wyjaśnienie spraw, które mogą podpadać pod mechanizm „pieniądze za praworządność”, jednak szefowa KE Ursula von der Leyen czekała na wyrok TSUE odnośnie legalności rozporządzenia. TSUE w lutym 2022 roku odrzucił odrzucił wnioski Polski i Węgier o unieważnienie „pieniędzy za praworządność”. Jednak KE zainicjowała procedurą wobec Węgier, a wobec Polski nie.
„To nie oznacza, że skarga Parlamentu Europejskiego automatycznie zaczęła być bezzasadna – zwłaszcza w odniesieniu do okresu do wiosny tego roku. Jednak przeważył pogląd, że – jak można teraz nieoficjalnie usłyszeć w Brukseli – »skoro trwają działania wobec Węgier, to nie warto eskalować konfliktów między instytucjami UE«” – czytamy. KE ma teraz stać na stanowisku, że w przypadku Polski należy trwać przy „zwykłych procedurach przeciwnaruszeniowych” oraz „kamieniach milowych” z KPO, a także przy postępowaniu z art. 7.
Czytaj też:
Buda przyznał, że Ziobro nie uczestniczył w pracach nad KPO. Mówił też o „geniuszu prezesa”