Tomasz Szatkowski wskazał w TVN24, że polityka nuklearna Sojuszu Północnoatlantyckiego jest cały czas adaptowana do bieżącej sytuacji. Na ten moment, głównym jej elementem jest odstraszanie. – W ostatnich miesiącach było nad polskim niebem wiele samolotów-nosicieli broni jądrowej. Mamy gotowość sojuszu, aby właściwie reagować w tej kwestii – powiedział.
Szatkowski zwrócił uwagę, że polityka informacyjna Rosji od lat opiera się straszeniu jej zasobami nuklearnymi. – Rosja ma tysiące głowic taktycznych, tysiące głowic strategicznych, nawiasem mówiąc, nie wiemy w jakim stanie one się znajdują. Nie widzieliśmy, aby za tą nuklearną kampania informacyjną szły jakieś działania, które dowodziłby, że Rosja szykuje się do użycia tej broni, a już szczególnie przeciwko Paktowi Północnoatlantyckiemu – wyjaśnił.
„Wojna wejdzie w zupełnie inną fazę”
– Jeśli Rosja użyje broni nuklearnej przeciwko któremuś z państw sojuszu, to wojna wejdzie w zupełnie inną fazę, na którą sojusz odpowie adekwatnie, również z użyciem broni jądrowej – dodał. Ambasador zapytany, czy NATO bierze to pod uwagę, odpowiedział twierdząco.
– NATO bierze pod uwagę taki scenariusz. Dlatego, po pierwsze sojusz przygotował bardzo konkretne plany użycia broni nuklearnej. Po drugie, po raz pierwszy w historii te plany zostały aktywowane. W dniu rosyjskiej agresji na Ukrainę odbyło się posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej podczas którego aktywowaliśmy te plany, w których cała wschodnia flanka jest obszarem operacyjnym sojuszu – wyjaśnił.
Dopytywany o to, czy te plany gwarantują Polsce pełne bezpieczeństwo wskazał, że żaden, nawet najlepszy sojusz nie jest w stanie zagwarantować stuprocentowego bezpieczeństwa. – Niewątpliwie jednak to bezpieczeństwo zwiększa – dodał.