W sobotę podczas spotkania z wyborcami we Włocławku, Jarosław Kaczyński drwił z, jak to określił, „lewicowych poglądów” dotyczących tożsamości płciowej. – Można mieć takie poglądy. Dziwne co prawda… ja bym to badał, no ale można – mówił prezes PiS, wywołując głośny śmiech na sali. Na prezesa PiS spadła fala krytyki za wracającą przed każdymi wyborami retorykę anty-LGBTQ+. Komentujący zwracają uwagę, że to jest przemoc werbalna wobec osób niecispłciowych.
Jednak eurodeputowany z ramienia Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki na antenie Radia Zet ocenił, że w Polsce nie jest tak źle, a na Zachodzie aktów przemocy wobec społeczności LGBTQ+ jest więcej.
Dopytywany przez Andrzeja Stankiewicza nieustannie unikał odpowiedzi na pytanie, czy podpisuje się pod słowami Jarosława Kaczyńskiego. – Przede wszystkim w swoim długim życiu pan Kaczyński nigdy nie nawoływał do dyskryminacji kogokolwiek – stwierdził.
„Rysiek... to bez sensu”
Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego skomentował również wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. Stwierdził, że „żarcik”, który powiedział prezes, nie był zabawny dla osób, których dotyczył.
– Czy to jest konsekwentne, co robi Prawo i Sprawiedliwość? Oczywiście, że to jest konsekwentne. Cała kampania Andrzeja Dudy opierała się na tych hasłach – podkreślił.
W pewnym momencie Czarnecki wszedł Czarzastemu w słowo. – Niech się zdecydują, albo tak, albo tak – powiedział.
– Rysiek, ale nie atakuj, bo to jest bez sensu. Jesteś inteligentnym facetem i dobrze wiesz, że opowiadacie bzdury. I za tego Kaczyńskiego wstydzisz się przed programem i po programie, a w trakcie programu nawet nie potrafisz swojego prezesa obronić – skwitował wicemarszałek Sejmu.
Czytaj też:
Szczygieł wywołał oburzenie podczas Parady Równości. Ekspertka: To niesie duże zagrożenie